Przejdź do głównej zawartości

System edukacji w Czechach

Dzisiaj wreszcie jest zakończenie szkolnego roku w Czechach. Ten ostatni tydzień wymyślania na siłę przez wychowawców zajęć był trochę męczący.
System edukacji w Czechach bardzo przypomina ten polski- jest tak samo nieprzyjazny dziecku i nastawiony w dużej mierze na odtwórcze a nie kreatywne prace. Trzeba dużego wysiłku ze strony rodziców, żeby znajdywać luki w systemie (czytaj- nauczycieli myślących inaczej), aby dziecka nie zniechęcić do nauki już na początku. Jedyne, co jest inne, to skala ocen- najlepsza w czeskiej szkole jest 1, najgorsza 5. Babcia kiedyś życzyła Małgosi „samych piątek w szkole”, co wśród koleżanek wywołało wiele radości.

Nasze dotychczasowe doświadczenia pokazują, że jak wszędzie, wszystko zależy od szczęścia, na jakich ludzi się trafi.

Żłobek, czyli po czesku Jesle, był świetny. Tam się w zasadzie Małgosia nauczyła mówić po czesku, znalazła najlepszą koleżankę, a panie były miłe i lubiły dzieci. Chodziła tam z przyjemnością.

Potem pierwszy rok w przedszkolu to była męka. Panie były tępe i było widać, że dzieci im przeszkadzają. Głupota się objawiała m.in. tym, że bezpośrednio przed drzemką popołudniową dzieci musiały wypić szklankę herbaty a podczas drzemki nie wolno było chodzić do toalety. Interweniowaliśmy, kiedy odbierając córkę z przedszkola zorientowałam się, że ma mokre majtki i rajtki. Albo kiedy z okazji wizyty sw. Mikolaja - diabeł wrzucał niegrzeczne dzieci do worka. Potem jedna z nauczycielek odeszła na macierzyński, druga pozostała przy maluchach i pojawiła się nowa pani a wraz jej obecnością wszystkie problemy przedszkolne się skończyły i Małgosia chodziła tam chętnie.

W I klasie mieliśmy dużo szczęścia, bo pani nauczycielka była bardzo opiekuńcza i mądra. Coś jak nauczycielka Tosi z „Plastusia” . Dziecko całe wakacje nie mogło się doczekać na II klasę. Niestety w II nastąpiła zmiana i pojawiła się pani, która uczyła starsze klasy ale z nieznanych nam powodów dyrekcja zdecydowała, że będzie się teraz realizować w klasie II. Wystarczył tydzień, a Małgosia przestała lubić szkołę. W niedzielne popołudnie psuł jej się humor, zaczynał boleć brzuch i z małej,  skaczącej po domu piłeczki stawał się smutas i ponurak, przygnieciony takim stresem ze szkoły, jakiego żadne dziecko nie powinno zaznawać. Szybko się zorientowała, że jeśli nauczy się na pamięć (w II klasie!!!) z zeszytu lekcji, dostanie 1. Jeśli powie swoimi słowami- tylko 2. Nie pomagały ani rozmowy z panią, ani z dyrekcją, ani z innymi rodzicami, którzy się z nami zgadzali, ale nie mieli w planach interweniować, bo to w końcu tylko rok czy dwa…. Kiedy się dowiedzieliśmy, że ta sama pani będzie ich dalej uczyć w klasie III, uznaliśmy, że potem nie będzie czego zbierać i czas zmienić szkołę. Zrobiłam research :) i miałam wytypowane trzy w miarę przyjazne szkoły. Po rozmowach z dyrekcją pozwolono nam  obejrzeć lekcje nauczycieli, do których by miała trafić. I po 10 minutach  lekcji w szkole na Halkovej wszystko było jasne. Na trzy lata znaleźliśmy absolutnie genialną nauczycielkę. Wymagała samodzielnego myślenia, dzieciaki same robiły prezentacje, miały dzienniki lektur (rozumiecie- czytały książki!!! I ktoś to doceniał…), wychowywała ich. Miała tyle słonecznej energii i dała tym dzieciakom dobre podstawy do dalszego samodzielnego studiowania.

Po piątej klasie albo można zostać na II stopień w szkole podstawowej, albo iść na 8 lat do gimnazjum.  My wybraliśmy gimnazjum, ale o tym innego dnia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Elektronicky mordulec" czyli polsko-czeskie bzdury tłumaczeniowe.

Jakiś czas temu Leo Express reklamę połączeń do Polski oparł na tych dwóch frazach:   Maszyna szałęna (PL)  Rychlík Povałecz pęronówy (PL)  Výpravčí Dobrze, że dodał w nawiasie język, bo Polacy by nie wpadli na to, że pociąg pospieszny to po polsku maszyna szałęna a dyżurny ruchu to powałecz pęronówy. A nazywało się to:  Užitečné fráze, czyli mniej więcej przydatne frazy . Weszłam w dialog mailowy   z PR-owcem z LeoExpressu i p róbowałam go przekonać, że nie musi tworzyć nowych słówek, bo to, co jest, już nam dostarcza dużej radości, a jego kampania ma mniej więcej tyle wspólnego z prawdą, co stwierdzenie, że po czesku tytuł filmu "Terminator" to "Elektornický mordulec" a wiewórka to rzeczywiście  dřevní kocour"  a nie veverka, która wygląda tak: fot.: http://www.wallpapers13.com Po co wymyślać nowe znaczenia, jak można czerpać z tego, co jest naprawdę: akademik -   kolej biustonosz –   podprsenka karaluc...

Beskidy: z Trojanovic na Radhošť i Pustevny czyli wizyta u Radegasta

Samochód proponujemy zostawić w Trojanovicach (parking -60 kc) i wybrać opcję w zależności od sił i kondycji. Można wjechać kolejką i zaplanować tylko atrakcje na szczycie - wtedy radzę wziąć dużo pieniędzy, bo ceny są sopockie-np. lody, które na dole kosztują 12 koron, na górze 25. Jeśli chcecie iść na Radhošť  i Pustevny, polecamy szlak zielony. Co prawda początek prowadzi po asfalcie, ale bardzo szybko wchodzi się w bukowy las i trasa jest przyjemna. Na stosunkowo krótkim odcinku 4 km wdrapujecie się z 650 m npm na 1100 m npm i to się trochę czuje. Jeśli ktoś woli bardziej męczącą trasę, to zdecydowanie powinien wchodzić niebieskim szlakiem na Pustevny (którym my schodziliśmy). Posąg Radegasta, słowiańskiego boga słońca, wojny i urodzaju wg wierzeń stał w Beskidach od tysiącleci i przepowiadał przyszłość. Cyryl i Metody zamiast niego postawili krzyż, ale ludzie i tak jeszcze przez kolejne wieki przychodzili na to miejsce błagać Radegasta o błogosławieństwo. Podobno jeszcz...

Płać i płacz czyli o wymianie złotych na korony albo koron na złote

Polscy znajomi często nas pytają, czy pomożemy im w założeniu konta w czeskim banku. Pomóc w tym możemy, ale bez adresu pobytu w Czechach lub adresu firmowego (choćby wirtualnego) czeskie banki i tak nie wyrażają zgody na założenie konta. Tak samo zresztą jest w Polsce, czeskie firmy bez polskiego adresu też mają problem z otwarciem konta. Słyszałam, że w Paribas po przekopaniu się przez długą i żmudną papierologię można takie konto czeskiej firmie otworzyć (ale ja osobiście po przejściach z bankiem Paribas zdecydowanie odradzam jakiekolwiek kontakty z tą instytucją - Michał). zdj.własne Ja w Czechach mam jeden ulubiony bank i jest nim Fio Bank. Mają świetną bankowość internetową i możliwość przesyłania SMS-ów potwierdzających na polski numer telefonu, co naprawdę jest rzadkością. Nie cierpię natomiast KB. Ile ja się nawalczyłam z tym ich kluczem zabezpieczającym jak go wprowadzali! :) W końcu zmieniłam bank, bo u mnie to po prostu nie działało. Niestety jeden z moich kli...

Ku pokrzepieniu (polskich) serc - o czeskich autostradach

Jednym ze stereotypów dotyczących Polski, które są nad wyraz trwałe - w tym również w Czechach - jest przekonanie, że w Polsce nie ma porządnych dróg. Ci, którzy w Polsce nie bywają w ogóle, są przekonani, że po tym kraju nie da się jeździć. Ci, którzy czasem wysuną swój nos poza Czechy wiedzą, że polskie autostrady w porównaniu z czeskimi są i na dodatek jeszcze jest ich sporo. Nie należą do rzadkości wypowiedzi na czeskich formach takie jak ta: Před 14 dnama sem jel asi 100 km po polské dálnici (Krapkowice-Wroclaw a zpět) a ... srovnatelně kvalitní dálnici u nás prakticky nemáme (snad enem nový úsek D11 u HK). Absolutně rovné, hladké, perfektní asfalt, přehledné, rychlé.... stabilních tachometrových 130 (bo co pár metrů radar). provoz podstatně menší než na naší D1. Prostě (Przed 14. dniami jechałem około 100 km po polskich autostradach (Krapkowice - Wrocław i z powrtorem) i... autostrady takiej jakości u nas praktycznie nie mamy (może tylko nowy odcinej D11 koło Hradca). Gładkie j...

Gottland w żałobie czyli skończone życia czeskiego słowika

Czechy za sprawą reportażu Mariusza Szczygła z postacią Karela Gotta łączone są i dziś, choć przecież Karel Gott to nie całe Czechy (choć w zasadzie nie jesteśmy tego pewni w 100% - siła symboli jest czasem zaskakująca). To, co mnie zawsze w przypadku Karela Gotta wzruszało, to niesamowity upór i przekonanie - jakże czeskie w swej istocie - że niezależnie od okoliczności człowiek musi wykonywać swoją pracę. Widać to było w zasadzie od samego początku jego kariery, kiedy jako uczeń szkoły elektroinstalatorów uczył się również w konserwatorium. Tak też zostało aż do samego końca kariery. Swój ostatni singiel Karel Gott nagrał w maju tego roku - wraz ze swoją 13-letnią córką Charlotte Ellą Gottową. Piosenka już stała się symbolem, a przecież od śmierci śpiewaka minęło mniej niż pół dnia. Czeski słowik został oskarżony przez prasę bulwarową o robienie interesów przy użyciu własnej córki, ale ludzi to nie interesowało w ogóle. Piosenka ta wybrzmiała na pogrzebie tragicznie zmarłego piłk...