Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Wystąpią albo nie wystąpią - Czeska młodzież versus Unia Europejska

Tyden Pojawił się ostatnio na stronach Radia Zet bardzo optymistyczny (jak to sondaż) i bardzo nieprawdziwy (jak to w sondażu) obraz podejścia Czechów do Unii Europejskiej pt: Czechexit Europie nie grozi. Czesi chcą zostać w Unii Europejskiej. "Eurosceptycyzm obserwuje się głównie wśród bezrobotnych i osób pracujących na własny rachunek. Jak mówi Bartovic, najważniejszym czynnikiem określającym stosunek do UE jest wykształcenie. Im wyższe, tym większe poparcie dla Wspólnoty."  54 procent przeciw Czexitowi nie jest powodem do radości. Wystarczy umiejętnie puścić rosyjską kampanię pełną tekstów o gwałtach popełnianych przez uchodźców w Niemczech czy Francji i z tych 54 procent zrobi się 45. Choć żaden z Czechów żadnego uchodźcy tu nie widział i prawdopodobnie nie zobaczy, jest przerażony na samą myśl, ze miałby jechać w tramwaju np z Syryjczykiem, bo ów z maczetą w dłoni marzy o tym, aby wszystkie pasażerki zgwałcić, a pasażerów pozabijać. Bardzo dobrze ta paranoję odda

Ester Ledecká strikes back

Nie da się ukryć, że trwające wciąż w Korei igrzyska olimpijskie wygenerowały jedną z największych czeskich gwiazd sportu. Jak łatwo się domyślić idzie o Ester Ledecką, która - to tylko dla przypomnienia, bo pisaliśmy już o niej wcześniej - wygląda tak: Ledecká właśnie zdobyła swoje kolejne olimpijskie złoto - tym razem na jednej desce wygrywając snowboardowy slalom-gigant równoległy. Większość kibiców w Polsce traktuje tę dyscyplinę równie marginalnie jak curling, ale Czesi są w niej mniej więcej takimi samymi specjalistami jak Polacy w dziedzinie skoków narciarskich. Sukces w swoim lekko azjanistycznym stylu skomentował Rafał Stec, który Czeszkę nazwał dziewczyną-orkiestrą . Z kolei Dariusz Wołowski umieścił Ester w swoim alfabecie igrzysk tuż przed polską Frustracją - osobiście wolę czeską Ester niż polską frustrację - warto się przecież cieszyć z tych polskich medali, a nie popadać we frustrację. Aż się zastanawiam, czemu nie mógł określić jej mianem człowieka-orkiestry.

Apostolstwo trzeźwości: Polska poza granicami zrozumienia

Czeskie media dość wstrzemięźliwie donosiły o ostanich kłopotach dyplomatycznych Polski, bo w sumie to nie problem Czechów. Czeskie media równie wstrzemięźliwe były w donoszeniu o polskich występach na olimpiadzie, bo mają swoich medali trzy razy więcej niż Polacy. Czeskie media piszą o Polsce w sumie rzadziej niż polskie media o Czechach. Wyjątek jednak robią zazwyczaj dla informacji związanych z nowinkami dotyczącymi polskiego kościoła. Ale też czy można się dziwić, że czeskie media lubią donosić o czymś, co nazywa się Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości? Pewnie w Polsce jest ze 12 apostołów trzeźwych na tyle, by prowadzić jakąś działalność, ale trudno traktować ich poważnie.  To trochę tak, jak z tablicą pamiątkową ku czci jednego z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego na ulicy Gołębiej w Krakowie - można się z niej dowiedzieć, że dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku w Krakowie znalazł się "inicjator i krzewiciel trzeźwości" - pierwszy ta

Z dwóch stron żelaznej kurtyny - dwa filmy i jedna książka.

Czasy sprzyjają powrotom do filmów sprzed 50 lat. Gdyby je częściej przypominać, może ludzie nie powtarzaliby błędów, które już zostały popełnione i zapomniane. Polscy politycy powinni  mieć obowiązkowe 1,5 godziny w tygodniu z "KaOwcem", który puszczałby im filmy w stylu " Sklep przy głównej ulicy" , "Pianista" "Lista Schindlera" czy "Musimy sobie pomagać" to może nie budziliby teraz uśpionych demonów nienawiści do ludności żydowskiej, tak silnie wciąż tkwiących w Polakach, że aż mnie to przeraża. Po odpytaniu ministrów i posłów co z tego zrozumieli, mógłby, powiedzmy, po roku zmienić tematykę na przypomnienie, jak żyło się w krajach komunistycznych 70 lat temu i zapytać, dlaczego do tego dobrowolnie wracają. (Przy okazji mógłby do grupy dołączyć i  Czechów, zwłaszcza fanów Okamury i Vojtecha Filipa, bo również powinni sobie uświadomić, w jaką stronę ciągną ich mistrzowie). I tu polecam dwa czeskie filmy na początek. Jeden to "Uc

Olimpijki - czeskie dziewczyny narodowe

Polacy mają swoich skoczków narciarskich, którym kibicują. Czesi do tej pory mieli hokeistów i Martinę Sablikovą. O ile o hokeju to jeszcze większość Polaków słyszała, o tyle o Martinie Sablikovej zapewne nie, ponieważ specjalizuje się w łyżwiarstwie szybkim, które specjalnych wypieków na twarzach polskich kibiców nie budzi. Teraz jednak w 1 minutę i 12 sekund narodziła się nowa super-star czeskich sportów zimowych. Ester Ledecká wygląda tak: fot. ihned.cz i właśnie została złotą medalistką w super-gigancie. fot. idnes.cz Większość czeskich mediów - światowych zresztą również - jest zaskoczona, bo w końcu nie chodzi o jakąś niszową dyscyplinę, ale o super-gigant. GW nazwała to wydarzenie " olimpijską sensacją wszech czasów " i chociaż przesady przy okazji olimpiady nie brakuje, to tym razem sensacyjny ton jest jak najbardziej na miejscu. Przejazd Ledeckiej wyglądał tak, ale tego Państwo nie zobaczą, ponieważ upload został już zablokowany: Sama Ester Ledecká p

Komu to jeszcze przeszkadza?

Nigdy nie uważałem wiersza "Koniec i początek" za dobry na tle całości dorobku Szymborskiej. Jego prostota i jednoznaczność sprawiały na mnie wrażenie, że idzie raczej o pacyfistyczną propagandę niż o poezję: Ktoś z miotłą w rękach wspomina jeszcze jak było. Ktoś słucha przytakując nie urwaną głową Ale już w ich pobliżu zaczną kręcić się tacy, których to będzie nudzić. Ktoś czasem jeszcze Wykopie spod krzaka przeżarte rdzą argumenty i poprzenosi je na stos odpadków. Ci, co wiedzieli o co tutaj szło, muszą ustąpić miejsca tym, co wiedzą mało. I mniej niż mało. I wreszcie tyle co nic. W trawie, która porosła przyczyny i skutki, musi ktoś sobie leżeć z kłosem w zębach i gapić się na chmury. Bywają jednak dni, kiedy bardziej niż poezji ludzie potrzebują propagandy. I w moim odczuciu przedwczoraj właśnie był taki dzień, a to ze względu na dwa symbole. Szymborska symbolom nie dowierzała - starała się za ich dwuznacznością odkrywać naturalność i normalnoś

O zmianie zdania, demokracji i wilczym kapitalizmie.

foto: P.Olejnik http://www.twojebieszczady.net/fauna/wilk.php Zdarzyło się Wam zmienić Wasz długoletni pogląd pod wpływem dyskusji, trafnego argumentu, przeczytanego tekstu? Lub zmienić cudzy ? Strasznie ciężka praca, prawda?  Najcięższa chyba przy walce z sobą samym. Czasem łapię się na tym, że wygodnie mi mieć jedno zdanie na jakiś temat i już nad tym nie myśleć, tylko przy tym trwać i kłócić się do krwi. Na przykład długo nie byłam w stanie zgodzić się na zmianę postrzegania roli Polaków w eksterminacji ludności pochodzenia żydowskiego. Przecież nasi dziadkowie ich RATOWALI, a nie wydawali Niemcom. Tak się uczyłam w szkole na wszystkich poziomach kształcenia. My tacy nie jesteśmy. Czasem na marginesie trafił się ktoś, kto im nie pomógł, ale to na marginesie. A literatura, która ostatnio wychodzi i pokazuje coraz nowe fakty np "Okrzyki pogromowe" czy "Miasta Smierci" a pewno kłamliwa jest, na pewno to manipulacja. Michał się napracował bardzo nad zmianą moje

Etyka dziennikarska w raju

W stosunku do różnych typów etyki zawodowej jestem prawdę powiedziawszy dość sceptyczny. Zajęcia z etyki w biznesie swego czasu rozbawiły mnie do łez, tym bardziej że już wtedy było zupełnie jasne, iż etyka owego biznesu ma tyle wspólnego, co krzesło elektryczne z krzesłem czy też demokracja ludowa z demokracją (za stary żart przepraszam, ale w obecnej sytuacji międzynarodowej Polski narzuca się). Z etyką dziennikarską wszelako zdawało się być nieco inaczej. Przez szereg lat większość mediów w Polsce mimo polaryzacji światopoglądowej była w stanie urzymać jakąś wersję równowagi w kwestiach etycznych. Ten stan rzeczy zaczął się jednak z czasem psuć, za co - w moim odczuciu - ponoszą winę wyłącznie zwolennicy polskiej prawicy. I mam tu na myśli całą polską prawicę od góry do dołu - każdego, kto czytuje którekolwiek z prawicowych czasopism; każdego, kto czasem ogląda TV Republika czy też TVP w którymkolwiek wcieleniu. Poglądy bowiem można mieć różne, ale przyzwoitość tylko jedną. Kto po