Dzisiejszy szlak możemy z czystym sumieniem polecić na randkę lub na spotkanie z kimś, z kim się chcecie nagadać do woli. Bardzo malowniczy i łatwy, niewielkie podejścia, praktycznie cały czas można iść obok siebie. Częściowo pokrywał się ze ścieżką "Za krásami vendryňské přírody"

Początek był na Pasekach, potem żółty szlak prowadził nas przez bukowo-świerkowy las, strumyk płynął obok, po drodze trafiliśmy na źródełko św. Huberta, z którego trochę baliśmy się napić wody, gdyż legenda głosi, że każdy, kto zaczerpnie z niego wody, ma potem olbrzymi głód.


Za tą łąką skręciliśmy w prawo, na zielony szlak. Nieliczne osoby, które się tam pojawiły, poszły dalej żółtym, w stronę Ostrego i Javorovego, więc szlak był praktycznie pusty.
Na horyzoncie widać było paralotniarzy z Javorovego, a z drugiej strony polskie pasma gór.
Pod koniec trasy czekał nas niestety asfalt, a po drodze widać było niepokojąco podobne krajobrazy do efektów buszowania ministra Szyszko po lesie:
A na koniec okazało się, że źródełko nie kłamało i musieliśmy podjechać do Cieszyna do pizzerii Palermo na obiad.
Komentarze
Prześlij komentarz