Kazik śpiewał kiedyś, że czasem są upadki i wzloty. Dziś w Czechach można oglądać ciekawy upadek (państwa) i wzlot (pewnego polityka). Stało się, stało się, to co miało się stać...
Zwycięstwo A. Babisza w czeskich wyborach było przewidywane. To nic, że w zeszłym tygodniu Słowacy wrócili do kwestii jego współpracy z StB czyli czechosłowacką służbą bezpieczeństwa. To nic, że A. Babisz ma postawione zarzuty kryminalne, które najprawdopodobniej by się potwierdziły, gdyby dochodzenie było prowadzone normalnie. To nic, że Babisz wykorzystywał swoje media w bezprecedensowy sposób. To nic, że A. Babisz wykorzystywał urzędy skarbowe do niszczenia swoich przeciwników biznesowych (prawdopodobnie).
Wszystko to nic... bo wyborcy doszli do wniosku, że to najlepszy kandydat w okolicy:
Młodzi poszli najprawodopodobniej głosować na Piratów, co mniej więcej odpowiadało by intelektualnemu regresowi jaki obserwuję wśród czeskich studentów. Starzy poczuli nutkę nostalgii i zagłosowali na eks-komunistów, co tworzy ciekawy sojusz międzypokoleniowy pomiędzy prawdopodobnym współpracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa a ciepłymi wspomnieniami z czasów normalizacji. Japoński nacjonalista Tonio Okamura też swoje dostał.
Rządząca ČSSD, której rząd radził sobie stosunkowo nieźle, dostała 7%. Proeuropejska KDU-ČSL niecałe 6%.
Kiedy w przyszłości będzie się tworzyć wielkie narracje historyczne dotyczące losów Europy w XX i XXI wieku dla Węgier, Polski i Czech zarezerwowany będzie osobny rozdział zatytułowany "Na własne życzenie". Nie będzie już żadnych rozbiorów i jałtańskiej zdrady, nie będzie drugiego Monachium. Będzie tylko niedowierzanie.
Wszystko to nic... bo wyborcy doszli do wniosku, że to najlepszy kandydat w okolicy:
Młodzi poszli najprawodopodobniej głosować na Piratów, co mniej więcej odpowiadało by intelektualnemu regresowi jaki obserwuję wśród czeskich studentów. Starzy poczuli nutkę nostalgii i zagłosowali na eks-komunistów, co tworzy ciekawy sojusz międzypokoleniowy pomiędzy prawdopodobnym współpracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa a ciepłymi wspomnieniami z czasów normalizacji. Japoński nacjonalista Tonio Okamura też swoje dostał.
Rządząca ČSSD, której rząd radził sobie stosunkowo nieźle, dostała 7%. Proeuropejska KDU-ČSL niecałe 6%.
Kiedy w przyszłości będzie się tworzyć wielkie narracje historyczne dotyczące losów Europy w XX i XXI wieku dla Węgier, Polski i Czech zarezerwowany będzie osobny rozdział zatytułowany "Na własne życzenie". Nie będzie już żadnych rozbiorów i jałtańskiej zdrady, nie będzie drugiego Monachium. Będzie tylko niedowierzanie.
Komentarze
Prześlij komentarz