http://biurorekordow.pl/najwyzszy-budynek-swiata/ |
Zaczynaliśmy w Malenovicach, koło hotelu Petr Bezruč (płatny parking - 40 kc) i to nie był najlepszy pomysł, bo potem trzeba
było się tam wdrapać po samochód, po zejściu ze szlaku. Znacznie lepiej zostawić samochód przed panem parkingowym, przy drodze i podejść kawałek pod hotel, jak jeszcze zmęczenie nie daje się we znaki, bo szlak zielony zaczyna się za parkingiem hotelowym, w lesie.
Na początku szliśmy zielonym szlakiem aż do Hradovej-nad šalasem, a dalej niebieskim na samą górę. Pomijając pierwsze podejście, szlak jest bardzo przyjemny i mało obciążający fizycznie. Za to na trasie wiele śladów historii. Na początku historii najnowszej- na przykład interesujące są tabliczki, że na szlaku w ostatnim czasie rozmnożyły się ... świnie. A można je poznać po tym, że śmiecą. Rzeczywiście na szlaku jest wiele papierków i innych odpadków. Potem historii ponurej i przygnębiającej, choć też wzruszającej, jak Mohyla Ivančena, gdzie do dziś przychodzą skauci z całego świata, na pamiątkę zamordowanych czeskich junaków, którzy walczyli z okupantem niemieckim i za to zostali zamordowani . Jest też wiele śladów ludzi, których góra pokonała, więc mimo iż groźnie nie wygląda, to trzeba do niej podchodzić z szacunkiem i respektem.
W pewnym momencie do niebieskiego szlaku dochodzi żółty, na poziomie Malchor-rozc. Widać wtedy wejście na Łysą Górę, pełne balustrad, płotków i ludzi. Na szczęście jest alternatywa - kontynuować wejście szlakiem niebieskim, na którym praktycznie nikogo nie ma, bo wszyscy idą na ten żółty:
Na Łysej Górze ludzi i zwierząt tłum, więc szybka ewakuacja po wypiciu kofoli. I zejście najpierw czerwonym, a od Lukšinca żółtym szlakiem. Jeśli chcecie oszczędzać stawy, to nie schodźcie żółtym, bo jest bardzo stromy (do dziś mnie bolą mięśnie płaszczykowate).
Komentarze
Prześlij komentarz