Czeskie media dość wstrzemięźliwie donosiły o ostanich kłopotach dyplomatycznych Polski, bo w sumie to nie problem Czechów. Czeskie media równie wstrzemięźliwe były w donoszeniu o polskich występach na olimpiadzie, bo mają swoich medali trzy razy więcej niż Polacy. Czeskie media piszą o Polsce w sumie rzadziej niż polskie media o Czechach.
Wyjątek jednak robią zazwyczaj dla informacji związanych z nowinkami dotyczącymi polskiego kościoła. Ale też czy można się dziwić, że czeskie media lubią donosić o czymś, co nazywa się Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości? Pewnie w Polsce jest ze 12 apostołów trzeźwych na tyle, by prowadzić jakąś działalność, ale trudno traktować ich poważnie. To trochę tak, jak z tablicą pamiątkową ku czci jednego z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego na ulicy Gołębiej w Krakowie - można się z niej dowiedzieć, że dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku w Krakowie znalazł się "inicjator i krzewiciel trzeźwości" - pierwszy taki, co wpadł na to, że niekoniecznie trzeba pić... No cóż... Szopen, gdyby żył, też by pił...
Polacy raczej mają opinię pijaków w Czechach i nie jest to opinia niezasłużona. Tym większą radość sprawiają Czechom informajce o tym, jak to rzeczone Apostolstwo Trzeźwości proponuje ograniczyć sprzedaż i konsumpcję alkoholu.
Sam tekst serwisu idnes jesst dość neutralny, ale wzbudził wiele wesołości wśród komentujących. Czesi cieszą się, że nie mieszkają w "katofaszystowskiej Polsce", mają też nadzieję, że wprowadzenie takich zakazów ożywi czeskie hospody na terenach przygranicznych - szczególnie te, którym nie darzy się najlepiej po wprowadzeniu zakazu palenia. Są też głosy współczucia i jakże słuszne postulaty oddzielenia władzy świeckiej od kościelnej. Globalnie jednak Czesi nie rozumieją tego, że w XXI wieku coś takiego w ogóle jest możliwe. "Coś takiego" czyli wpływ kościoła na życie społeczne i trzeźwość ogólnie.
Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że pijaństwo jest problemem społecznym ważnym z polskiej perspektywy. Czy jednak Kościół nie uważałby za stosowne zabrać głosu również w innych kwestiach: porządku prawnego, fali ksenofobii, antysemityzmu, by już nie wspominać o problemie pedofilii w Kościele.
Szczęśliwy naród, który ma takich przewodników duchownych...
Wyjątek jednak robią zazwyczaj dla informacji związanych z nowinkami dotyczącymi polskiego kościoła. Ale też czy można się dziwić, że czeskie media lubią donosić o czymś, co nazywa się Zespół Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości? Pewnie w Polsce jest ze 12 apostołów trzeźwych na tyle, by prowadzić jakąś działalność, ale trudno traktować ich poważnie. To trochę tak, jak z tablicą pamiątkową ku czci jednego z profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego na ulicy Gołębiej w Krakowie - można się z niej dowiedzieć, że dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku w Krakowie znalazł się "inicjator i krzewiciel trzeźwości" - pierwszy taki, co wpadł na to, że niekoniecznie trzeba pić... No cóż... Szopen, gdyby żył, też by pił...
Polacy raczej mają opinię pijaków w Czechach i nie jest to opinia niezasłużona. Tym większą radość sprawiają Czechom informajce o tym, jak to rzeczone Apostolstwo Trzeźwości proponuje ograniczyć sprzedaż i konsumpcję alkoholu.
Sam tekst serwisu idnes jesst dość neutralny, ale wzbudził wiele wesołości wśród komentujących. Czesi cieszą się, że nie mieszkają w "katofaszystowskiej Polsce", mają też nadzieję, że wprowadzenie takich zakazów ożywi czeskie hospody na terenach przygranicznych - szczególnie te, którym nie darzy się najlepiej po wprowadzeniu zakazu palenia. Są też głosy współczucia i jakże słuszne postulaty oddzielenia władzy świeckiej od kościelnej. Globalnie jednak Czesi nie rozumieją tego, że w XXI wieku coś takiego w ogóle jest możliwe. "Coś takiego" czyli wpływ kościoła na życie społeczne i trzeźwość ogólnie.
Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że pijaństwo jest problemem społecznym ważnym z polskiej perspektywy. Czy jednak Kościół nie uważałby za stosowne zabrać głosu również w innych kwestiach: porządku prawnego, fali ksenofobii, antysemityzmu, by już nie wspominać o problemie pedofilii w Kościele.
Szczęśliwy naród, który ma takich przewodników duchownych...
Komentarze
Prześlij komentarz