Kultura iDnes.cz |
W stosunku do kina zaangażowanego widz ma wysokie oczekiwania. Liczy na intelektualną i emocjonalną ucztę, bo gdyby się chciał rozerwać, obejrzałby ponownie np. "Kosmo". Zarówno Jan Palach jak i Milada Horakova w zamyśle są gwarancją, że te oczekiwania zostaną spełnione. Przeciętny Polak wie z grubsza, kim był Jan Palach, zwłaszcza że niedawno zostało mu to przypomniane w kontekście Piotra Szczęsnego. Milada Horakova pozostaje zagadką dla większości. Dlatego oba te filmy są łakomym kąskiem, bo czeskie kino wciąż cieszy się w Polsce dużą estymą, a można się czegoś dowiedzieć o czeskiej historii współczesnej.
Agnieszka Holland opowiada o czasach, w których żyła. Studiowała w praskiej szkole filmowej FAMU, Palach mógł być jej kolegą, z którym chodziła na piwo. Scenariusz pisał dla odmiany 28-latek, absolwent tej samej szkoły. Dla nich historia, którą opowiadają, o samospaleniu się Jana Palacha w 1969 roku jest bardzo dobrze znana. Dlatego nie skupiają się na samym opowiadaniu, ale na tle. Nie dowiadujemy się szczegółów. Nie wiemy, co Palach robił wcześniej, czy działał w jakimś ruchu oporu, co spowodowało, że zdecydował się na taki desperacki krok. Czy prawdziwym powodem była dziewczyna, która z nim zerwała? Czy trudny kontakt z matką, której nie zostawił nawet listu, choć ich napisał kilka? Czy polityka była główną motywacją czy tylko dodatkiem do czynu? Gdzie był jego ojciec i czy odegrał jakaś rolę w jego dramacie.
Więcej o Janie Palachu możemy się dowiedzieć z Wikipedii niż z filmu.
źródło HBO |
Oglądając ten film w wieku 20-30 lat widzowie skupią się na pewno na samej sytuacji, bohaterstwie, poświęceniu. Ale widzowie w wieku Agnieszki Holland będą sobie zadawać pytanie, czy mamy prawo pozwalać, żeby inni przez nas cierpieli tak bardzo. Motyw matki Jana Palacha wysuwa się na pierwszy plan. Prosta kobieta z Vsetat z gazety dowiaduje się, że jej młodszy syn się podpalił.
źródło HBO |
Holland kładzie akcenty inaczej, niż można oczekiwać po tytule. To nie Honza Palach jest najważniejszy w tym filmie, ale kobiety, które będą za niego walczyć.
Matka, którą SB próbuje wykończyć i prawniczka Dagmar Buresova, która naraża swoje dwie córki i męża, żeby wziąć udział w procesie przeciwko komunistycznym oszczercom, chcącym ośmieszyć ofiarę Palacha. I jego była dziewczyna, która ze strachu powie w TV wszystko to, czego od niej się domaga SB.
U Holland słychać pytanie, czy nasze wybory mogą krzywdzić innych, czy nasze poświęcenie może boleć tych, którzy nas bardzo kochają aż tak bardzo.
Trochę inaczej to wygląda w "Miladzie". David Mrnka chciał zrobić laurkę dla kobiety, która poświęciła się dla ojczyzny dwa razy. Najpierw w walce z nazizmem, a potem z komunizmem. Pierwszy reżim przetrwała, drugi ją zabił. Reżyser pracował nad filmem wiele lat. Dotarł do córki Milady, która przekazała mu materiały o matce. Niestety oprócz podręcznikowej historii widz nie dostaje nic więcej. Znowu na pierwszy plan wysuwa się poświęcenie. Ale pytanie jak na dwóch szalach wagi położyć ojczyznę i rodzinę zostaje zadane nieśmiało, w tle. Jakby reżyser bał się podważenia patriotycznego wychowania w stylu Bóg-Honor-Ojczyzna. Jedyną osobą, która nie zgadza się z zachowaniem Milady jest jej siostra. Ale na jej zarzut, że naraziła rodzinę Milada odpowiada siostrze: "Gdybyśmy wszyscy stali z boku, do dziś bylibyśmy w III Rzeszy". I siostra za chwilę odpuszcza i przeprasza. A Milada angażuje się w politykę ponownie. I przez to jej córka wychowuję się z ciotką, a nie z matką.
I jest świadkiem tego, jaką cenę płaci matka za swoje przekonania.
Rośnie z niej wycofana dziewczynka, która niewiele mówi, jakby chciała zniknąć, wtopić się w tło. Albo ma barierę językową:)) albowiem jedna rzecz w tym filmie bardzo przeszkadza w oglądaniu, a mianowicie język. Można albo wybrać czeski dubbing, ale wtedy jest bardzo nienaturalnie, albo oglądać po angielsku z napisami, ale angielski akcent u czeskich aktorów strasznie męczy. W zasadzie nie wiadomo, co gorsze.
Prawdopodobnie oba te filmy znikną w niepamięci, bo nie są wybitne, nie są nawet dobre - a szkoda, bo wciąż aktualne jest pytanie, gdzie jest nasza granica walki o wolność. I co jesteśmy w stanie poświęcić dla rodziny- a co dla wolności. Bo w dzisiejszym świecie, choć jeszcze 10 lat temu to było nie do pomyślenia, znowu stają się niepokojąco aktualne...
Grand Press Foto 2018. Adam Lach |
Komentarze
Prześlij komentarz