Przejdź do głównej zawartości

Po co oglądać kino zaangażowane? "Milada" i "Gorejący krzew".

Kultura iDnes.cz
Bilans tygodnia: na HBO obejrzałam "Gorejący krzew" Agnieszki Holland za sprawą Oliviera. Na Netflixie "Miladę" Davida Mrnky. Oba dosyć podobne. Oba o walce za ideały, przekonania, wolność i demokrację. (Do tego doszedł oscarowy, amerykański film "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri" również o walce za to, co ważne, zdecydowanie najlepszy z tych trzech, ale to tylko tak na marginesie.)

W stosunku do kina zaangażowanego widz ma wysokie oczekiwania. Liczy na intelektualną i emocjonalną ucztę, bo gdyby się chciał rozerwać, obejrzałby ponownie np. "Kosmo". Zarówno Jan Palach jak i Milada Horakova w zamyśle są gwarancją, że te oczekiwania zostaną spełnione. Przeciętny Polak wie z grubsza, kim był Jan Palach, zwłaszcza że niedawno zostało mu to przypomniane w kontekście Piotra Szczęsnego. Milada Horakova pozostaje zagadką dla większości. Dlatego oba te filmy są łakomym kąskiem, bo czeskie kino wciąż cieszy się w Polsce dużą estymą, a można się czegoś dowiedzieć o czeskiej historii współczesnej.

Agnieszka Holland opowiada o czasach, w których żyła. Studiowała w praskiej szkole filmowej FAMU, Palach mógł być jej kolegą, z którym chodziła na piwo. Scenariusz pisał dla odmiany 28-latek, absolwent tej samej szkoły. Dla nich historia, którą opowiadają, o samospaleniu się Jana Palacha w 1969 roku jest bardzo dobrze znana. Dlatego nie skupiają się na samym opowiadaniu, ale na tle. Nie dowiadujemy się szczegółów. Nie wiemy, co Palach robił wcześniej, czy działał w jakimś ruchu oporu, co spowodowało, że zdecydował się na taki desperacki krok. Czy prawdziwym powodem była dziewczyna, która z nim zerwała? Czy trudny kontakt z matką, której nie zostawił nawet listu, choć ich napisał kilka? Czy polityka była główną motywacją czy tylko dodatkiem do czynu? Gdzie był jego ojciec i czy odegrał jakaś rolę w jego dramacie.

Więcej o Janie Palachu możemy się dowiedzieć z Wikipedii niż z filmu.
źródło HBO
Że najpierw nie przyjęli go na wydział filozoficzny z powodu pochodzenia, że studiował przez jakiś czas we Francji, że jego czyn nie był aktem rozpaczy ale wściekłości.
Oglądając ten film w wieku 20-30 lat widzowie skupią się na pewno na samej sytuacji, bohaterstwie, poświęceniu. Ale widzowie w wieku Agnieszki Holland będą sobie zadawać pytanie, czy mamy prawo pozwalać, żeby inni przez nas cierpieli tak bardzo. Motyw matki Jana Palacha wysuwa się na pierwszy plan. Prosta kobieta z Vsetat  z gazety dowiaduje się, że jej młodszy syn się podpalił.
źródło HBO
Kiedy już upora się z ciosem, będzie walczyć do upadłego o jego dobre imię. I będzie ją strasznie bolało, że syn nawet nie napisał do niej listu, żeby się pożegnać. Że nawet tyle jej nie zostawił. Tak niewiele dla niego była warta. Albo może nie napisał, bo nie wiedział co jej powiedzieć, bo to by była najtrudniejsza rzecz w jego ofierze - tego się nie dowiemy.
Holland kładzie akcenty inaczej, niż można oczekiwać po tytule. To nie Honza Palach jest najważniejszy w tym filmie, ale kobiety, które będą za niego walczyć.
Matka, którą SB próbuje wykończyć i prawniczka Dagmar Buresova, która naraża swoje dwie córki i męża, żeby wziąć udział w procesie przeciwko komunistycznym oszczercom, chcącym ośmieszyć ofiarę Palacha. I jego była dziewczyna, która ze strachu powie w TV wszystko to, czego od niej się domaga SB.
U Holland słychać pytanie, czy nasze wybory mogą krzywdzić innych, czy nasze poświęcenie może boleć tych, którzy nas bardzo kochają aż tak bardzo.

Trochę inaczej to wygląda w "Miladzie". David Mrnka chciał zrobić laurkę dla kobiety, która poświęciła się dla ojczyzny dwa razy. Najpierw w walce z nazizmem, a potem z komunizmem. Pierwszy reżim przetrwała, drugi ją zabił.  Reżyser pracował nad filmem wiele lat. Dotarł do córki Milady, która przekazała mu materiały o matce. Niestety oprócz podręcznikowej historii widz nie dostaje nic więcej. Znowu na pierwszy plan wysuwa się poświęcenie. Ale pytanie jak na dwóch szalach wagi położyć ojczyznę i rodzinę zostaje zadane nieśmiało, w tle. Jakby reżyser bał się podważenia  patriotycznego wychowania w stylu Bóg-Honor-Ojczyzna. Jedyną osobą, która nie zgadza się z zachowaniem Milady jest jej siostra. Ale na jej zarzut, że naraziła rodzinę Milada odpowiada siostrze: "Gdybyśmy wszyscy stali z boku, do dziś bylibyśmy w III Rzeszy". I siostra za chwilę odpuszcza i przeprasza. A Milada angażuje się w politykę ponownie. I przez to jej córka wychowuję się z ciotką, a nie z matką.
I jest świadkiem tego, jaką cenę płaci matka za swoje przekonania.
Rośnie z niej wycofana dziewczynka, która niewiele mówi, jakby chciała zniknąć, wtopić się w tło. Albo ma barierę językową:)) albowiem jedna rzecz w tym filmie bardzo przeszkadza w oglądaniu, a mianowicie język. Można albo wybrać czeski dubbing, ale wtedy jest bardzo nienaturalnie, albo oglądać po angielsku z napisami, ale angielski akcent u czeskich aktorów strasznie męczy. W zasadzie nie wiadomo, co gorsze.

Prawdopodobnie oba te filmy znikną w niepamięci, bo nie są wybitne, nie są nawet dobre - a szkoda, bo wciąż aktualne jest pytanie, gdzie jest nasza granica walki o wolność. I co jesteśmy w stanie poświęcić dla rodziny- a co dla wolności. Bo w dzisiejszym świecie, choć jeszcze 10 lat temu to było nie do pomyślenia, znowu stają się niepokojąco aktualne...

Grand Press Foto 2018. Adam Lach








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Elektronicky mordulec" czyli polsko-czeskie bzdury tłumaczeniowe.

Jakiś czas temu Leo Express reklamę połączeń do Polski oparł na tych dwóch frazach:   Maszyna szałęna (PL)  Rychlík Povałecz pęronówy (PL)  Výpravčí Dobrze, że dodał w nawiasie język, bo Polacy by nie wpadli na to, że pociąg pospieszny to po polsku maszyna szałęna a dyżurny ruchu to powałecz pęronówy. A nazywało się to:  Užitečné fráze, czyli mniej więcej przydatne frazy . Weszłam w dialog mailowy   z PR-owcem z LeoExpressu i p róbowałam go przekonać, że nie musi tworzyć nowych słówek, bo to, co jest, już nam dostarcza dużej radości, a jego kampania ma mniej więcej tyle wspólnego z prawdą, co stwierdzenie, że po czesku tytuł filmu "Terminator" to "Elektornický mordulec" a wiewórka to rzeczywiście  dřevní kocour"  a nie veverka, która wygląda tak: fot.: http://www.wallpapers13.com Po co wymyślać nowe znaczenia, jak można czerpać z tego, co jest naprawdę: akademik -   kolej biustonosz –   podprsenka karaluch-   šváb karabin -   puška piwn

Płać i płacz czyli o wymianie złotych na korony albo koron na złote

Polscy znajomi często nas pytają, czy pomożemy im w założeniu konta w czeskim banku. Pomóc w tym możemy, ale bez adresu pobytu w Czechach lub adresu firmowego (choćby wirtualnego) czeskie banki i tak nie wyrażają zgody na założenie konta. Tak samo zresztą jest w Polsce, czeskie firmy bez polskiego adresu też mają problem z otwarciem konta. Słyszałam, że w Paribas po przekopaniu się przez długą i żmudną papierologię można takie konto czeskiej firmie otworzyć (ale ja osobiście po przejściach z bankiem Paribas zdecydowanie odradzam jakiekolwiek kontakty z tą instytucją - Michał). zdj.własne Ja w Czechach mam jeden ulubiony bank i jest nim Fio Bank. Mają świetną bankowość internetową i możliwość przesyłania SMS-ów potwierdzających na polski numer telefonu, co naprawdę jest rzadkością. Nie cierpię natomiast KB. Ile ja się nawalczyłam z tym ich kluczem zabezpieczającym jak go wprowadzali! :) W końcu zmieniłam bank, bo u mnie to po prostu nie działało. Niestety jeden z moich klientó

Brumbal v Bradavicich czyli "Harry Potter" po czesku

Czesi czasami lubią w tłumaczeniach poszaleć. Pavel i Vladimir Medkove (bracia) z rozmachem stworzyli zupełnie inny świat, niż jest w oryginale. I tak: młodzi czarodzieje studiują w szkole w Bradavicich, w następujących domach -Nebelvír, Mrzimor, Havraspár i Zmijozel. Więc odpowiednio jest też Godrik Nebelvír, Helga z Mrzimoru, Salazar Zmijozel i  Rowena   Havraspár .   Szkoły zagraniczne to Kruval i Krásnohůlky. Największy czarodziej świata to Albus Brumbal. Marta to Ufnukana Uršula a Moodego mówią Pošuk (dość obraźliwe słowo- a propos, czy ktoś z czesko-polskich czytelników ma pomysł, jak to przetłumaczyc?:) Zaproponowałam Dziwak, ale Małgosia mówi, że zupełnie nie...).  Zródło: www.sarden.cz Wszyscy namiętnie grają w famfrpála, gdzie należy złapać Zlatonkę i chodzą po szkole do Prasinek. Śmierciożercy to Smrtijedy, tu akurat dosłowne tłumaczenie. Gilderoy Lockhard doczekał się pasującego imienia Zlatoslav, a Pomyluna to Lenka Láskorádová. Minister magii nazywa się Pople

Czeski film

Znajoma zapytała mnie, czy to prawda, że w Polsce kiedy mówimy "czeski film" mamy na myśli "španělská vesnice" (hiszpańska wioska). Czyli sytuację, kiedy możemy rozłożyć ręce i z głupim wyrazem twarzy powiedzieć "what the fuck?" Wg profesora Bralczyka korzeni tego wyrażenia możemy szukać w latach 60-tych XX wieku: "Czeski film: Czyli: sytuacja, w której nie wiadomo, o co chodzi. W latach sześćdziesiątych minionego stulecia popularne było czeskie kino, które czasem w swojej awangardowości stawiało wysokie wymagania odbiorcom. Było to powodowane i cenzurą, i ambicjami, ale zrozumieć było trudno. Niektórzy przyjmowali to z pokorą, inni próbowali ratować wysokie mniemanie o własnej inteligencji myśleniem o dziwnej modzie." Do tego awangardowego stylu nawiązali w 2012 roku twórcy "Polskiego filmu" , miał to być undergroundowy film o aktorach, którzy chcą spełnić swoje marzenie i nakręcić samych siebie. Do tego przy współpracy Polakó

Ku pokrzepieniu (polskich) serc - o czeskich autostradach

Jednym ze stereotypów dotyczących Polski, które są nad wyraz trwałe - w tym również w Czechach - jest przekonanie, że w Polsce nie ma porządnych dróg. Ci, którzy w Polsce nie bywają w ogóle, są przekonani, że po tym kraju nie da się jeździć. Ci, którzy czasem wysuną swój nos poza Czechy wiedzą, że polskie autostrady w porównaniu z czeskimi są i na dodatek jeszcze jest ich sporo. Nie należą do rzadkości wypowiedzi na czeskich formach takie jak ta: Před 14 dnama sem jel asi 100 km po polské dálnici (Krapkowice-Wroclaw a zpět) a ... srovnatelně kvalitní dálnici u nás prakticky nemáme (snad enem nový úsek D11 u HK). Absolutně rovné, hladké, perfektní asfalt, přehledné, rychlé.... stabilních tachometrových 130 (bo co pár metrů radar). provoz podstatně menší než na naší D1. Prostě (Przed 14. dniami jechałem około 100 km po polskich autostradach (Krapkowice - Wrocław i z powrtorem) i... autostrady takiej jakości u nas praktycznie nie mamy (może tylko nowy odcinej D11 koło Hradca). Gładkie j