![]() |
(Kino Nowe Horyzonty) |
O tym dla mnie jest "Intimní osvětlení" (Intimate lighting) Ivana Passera z 1965 roku, które uważa się za początek czeskiej nowej fali. Reżyser jest przyjacielem Miloša Formana i to się czuje. W zasadzie gdybyśmy nie wiedzieli czyj to film, śmiało moglibyśmy typować że to wczesny film Formana na podstawie prozy Hrabala:)) Te same zbereźne dziadki, podglądające młode dziewczyny i podszczypujące je przy jeździe na rowerze, gadające w kółko o seksie. Podobnie pokazana wioska z podobnie szarymi ludźmi i podobne ich pogodzenie z losem.
Oni utknęli na zawsze w Czwartej nad Ranem.
"Intymne oświetlenie" przeraża życiem w bylejakości, beznadziei i zgodzie na to.
Przyjaciółka powiedziała mi kiedyś, że rzeczywistość pokonała naszego wspólnego znajomego. Kiedyś miał plany, marzenia, chciał czegoś od życia a teraz się poddał, już nie walczy. Już nie próbuje. Tylko jest.I tak samo "tylko są" bohaterowie Passera. Chcieli grać w wielkiej orkiestrze w Pradze,a tymczasem jeden jest dyrektorem szkoły na wsi i gra na pogrzebach, a drugi "gra klasykę". Jeden ma młodą i ładną przyjaciółkę, a drugi żonę i dwójkę dzieci. Jeden ma dom i samochód, a drugi względną swobodę. Jeden mówi, że z żony "żadna intelektualka", ale dobrze gotuje, drugi stwierdza, że jego głupiutka przyjaciółeczka "jest jeszcze młoda". Zarzynają Mozarta do krwi razem z dziadkiem (tym zbereźnym) i jego znajomym aptekarzem. Po alkoholu próbują wyruszyć w świat, ale rano budzą się w garażu z dużym bólem głowy. Ostatnia próba zakończyła się niepowodzeniem. Teraz się już tylko zestarzeją i ktoś im zagra na pogrzebie tak, jak oni grają teraz.
Nie jest to film, który wszyscy musicie zobaczyć, w przeciwieństwie do tego. Ale z czeskim piwem smakuje dobrze. Moja pierwsza myśl była "i to już wszystko?". Ale druga i trzecia dokopały się do czegoś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Ten film jest odpowiedzią na dzisiejsze decyzje i polityczne wybory ludzi w Europie środkowo-wschodniej. Miało w życiu chodzić o coś więcej. Życie miało być ciekawsze. I miało się to zrobić samo.
Oglądajcie stare filmy, kryją w sobie odpowiedzi na nasze pytania.
A o Czwartej nad Ranem słuchajcie audiobooków- najlepsze są Danuta Stenka i Frances Mayes w tej opowieści:
Razem z nimi zanurzam się we włoskim lecie, prawie czuję zapach lawendy, smak dojrzałych pomidorów, słyszę brzęczenie trzmieli - i zasypiam spokojnie. Polecam audiobook pod poduszką jako lek na Czwartą nad Ranem.
(Próbowałam tego samego z Proustem, ale nie zadziałało. Zamiast wejść w klimat, moja uwaga coraz bardziej uciekała, nie słuchała, odrywała się od poszukiwania straconego czasu i wracała do problemów Czwartej nad Ranem.)
Komentarze
Prześlij komentarz