Organizując wyjazd w czeskie góry dobrym pomysłem jest sprawdzenie, kto jeszcze to planuje. Bo normalnie zakładamy, że w górach jesienią będzie tak:
Natomiast nasz zeszłoroczny wyjazd w Jeseniki do Koutu nad Desnou był równocześnie pomysłem Spartan, którzy akurat tam testowali swoją wytrzymałość. A wtedy góry są trochę inne:
W zasadzie przez całą trasę Spartanie towarzyszyli nam, a my im.Byliby nawet miłym towarzystwem, gdyby nie to, ze mieli podkład muzyczny i DJ-a, który darł się tak, że było go słychać na samej górze.

Jeśli ktoś nigdy nie miał przyjemności natknąć się na Spartan Race to nie wie co to wysiłek fizyczny (cudzy) w górach. Bo to nie tylko zwyczajne wyścigi, kto szybciej przebiegnie całą trasę. To mnóstwo atrakcji dodatkowychwłącznie z pełzaniem po błocie pod drutem kolczastym, zwisaniem z drabinek, noszeniem worków z piaskiem, biegiem przez ogień, skokiem przez dwumetrową ścianę z desek, przenoszeniem wiader z kamieniami i innymi tego typu atrakcjami.
Cała trasa miała podobno ponad 13 km, a najlepsi przebiegli ją i wypełnili wszystkie zadania w 2 godziny.
Polacy u siebie w tym roku też mogli spotkać Spartan, dla odmiany w Krynicy Zdroju i okolicach, na końcu lipca.
http://www.atrakcjekrynicy.pl/kalendarz-wydarzen1707-2898.html
Dla odmiany w Beskidach mają inną zabawę - "Beskydský šerpa", czyli wnoszenie na Łysą Górę beczek z piwem z Ostravicy. Trasa około 9 km do pokonania w zespole 4 osobowym, oczywiście na czas. Beczka waży 65 kilo i należy się zmieścić w 3 godzinach.
http://adrenalincup.cz/serpa/registrace
Tu akurat niektóre komentarze w internecie były dość negatywne, że sam pomysł jest idiotyczny, bo noszenie 65 kilo obciąża kręgosłup i niekoniecznie zabawa się skończy dobrze, ale fanów nie zabrakło. Zwłaszcza, że zabawie patronuje pierwszy Czech który w 1991 r zdobył Mount Everest, Leopold Sulovsky, dzisiejszy senator, zresztą.
Także zawsze może nas czekać na szlaku niespodzianka. Do zobaczenia:)))
Natomiast nasz zeszłoroczny wyjazd w Jeseniki do Koutu nad Desnou był równocześnie pomysłem Spartan, którzy akurat tam testowali swoją wytrzymałość. A wtedy góry są trochę inne:
W zasadzie przez całą trasę Spartanie towarzyszyli nam, a my im.Byliby nawet miłym towarzystwem, gdyby nie to, ze mieli podkład muzyczny i DJ-a, który darł się tak, że było go słychać na samej górze.


Cała trasa miała podobno ponad 13 km, a najlepsi przebiegli ją i wypełnili wszystkie zadania w 2 godziny.
Polacy u siebie w tym roku też mogli spotkać Spartan, dla odmiany w Krynicy Zdroju i okolicach, na końcu lipca.
http://www.atrakcjekrynicy.pl/kalendarz-wydarzen1707-2898.html
Dla odmiany w Beskidach mają inną zabawę - "Beskydský šerpa", czyli wnoszenie na Łysą Górę beczek z piwem z Ostravicy. Trasa około 9 km do pokonania w zespole 4 osobowym, oczywiście na czas. Beczka waży 65 kilo i należy się zmieścić w 3 godzinach.
http://adrenalincup.cz/serpa/registrace
Tu akurat niektóre komentarze w internecie były dość negatywne, że sam pomysł jest idiotyczny, bo noszenie 65 kilo obciąża kręgosłup i niekoniecznie zabawa się skończy dobrze, ale fanów nie zabrakło. Zwłaszcza, że zabawie patronuje pierwszy Czech który w 1991 r zdobył Mount Everest, Leopold Sulovsky, dzisiejszy senator, zresztą.
Także zawsze może nas czekać na szlaku niespodzianka. Do zobaczenia:)))
Komentarze
Prześlij komentarz