U kolegi na FB przeczytałam interesujący wpis na blogu. Dla nie rozumiejących czeskiego, w dużym skrócie: autorka stwierdza, że żyjemy w najlepszym z możliwych czasów, nie grożą nam choroby średniowiecza, dwie wojny za jednego życia, możemy robić, co nas bawi i zarabiać tak, żeby nam to sprawiało przyjemność- jeśli mamy odwagę.
I rzeczywiście tak jest. Zmiana pracy w dzisiejszych czasach nie stanowi problemu, prowadzenie firmy (zwłaszcza w Czechach) jest proste, zmiana szkoły dla dziecka, jeśli źle trafi za pierwszym razem wymaga tylko odrobiny wysiłku ze strony rodziców. Możemy żyć tak, jak chcemy, możemy podróżować, kilka lat mieszkać w Australii, potem w Niemczech, potem w Hiszpanii. Studia dzisiaj to nieograniczone możliwości poznawania świata. Mamy tanie linie lotnicze, autostrady, z internetu możemy dostać każdą informację. Chcesz obejrzeć ważny film, o którym własnie czytasz (np Obchod na korze:)) ? Nic prostszego. Potrzebujesz książki? Muzyki? Wiedzy? - Wszystko znajdziemy w kilka minut.
To dlaczego ludzie tak narzekają i głosują na Trumpa, na Orbana, na Kaczyńskiego? Dlaczego tak bardzo chcą zepsuć, to co udało się stworzyć? Czy woleliby stać znów w ogonku po papier toaletowy? Wysyłać męża i syna do walki w którymś z powstań? Patrzeć, jak przechodząca armia zjada krowę, gwałci córkę i pozostawia po sobie zgliszcza?
Dlaczego wciąż mamy przekonanie, że to ktoś inny powinien za nas coś robić. Dlaczego nie chcemy się zatroszczyć sami o siebie? Skąd ta straszna bierność i przekonanie, że nam się coś należy? Mamy jedno życie i sami musimy o nie zawalczyć. Sami robimy je dla siebie. My, a nie ci "inni".Jeśli ktoś myśli, że oddając władzę w nowe ręce coś się zmieni, polecam gorąco film reżyserów "Obchodu na korze" pt. "Obžalovaný" (po polsku "Oskarżony").
Powodów, żeby mimo niezadowolenia nic nie zmieniać, jest mnóstwo. Każdy sobie te powody sam podaje na tacy codziennie rano. Głównie dlatego, że zmiana wymaga czasu i odwagi, bo połączona jest z ponoszeniem ryzyka. Przede wszystkim jednak wymaga wyjścia ze sfery komfortu, a tego nikt nie lubi. Znacznie lepiej jest narzekać, że przez rodzinę nic nie możemy zmienić, że się musimy dla kogoś poświęcać, zwłaszcza kobiety stawiają się automatycznie na końcu łańcucha pokarmowego.
Jakiś czas temu opowiadałam dalszemu znajomemu, że byłam na weekendzie z Krav maga i że było super. A on na to: "to na pewno na tym twoim hobby cierpi twoja rodzina".
Otóż nie, nie cierpi, bo lubi, jak jestem w dobrym humorze, a dawno temu ustaliliśmy, że nie jestem materiałem na Matkę-Polkę.
W Czechach jest większe przyzwolenie, żeby kobieta żyła dla siebie, ale w zasadzie dopiero po urodzeniu dwójki dzieci i doprowadzeniu ich do okresu nastoletniego. Wtedy może pomyśleć o swoich pasjach.
2017 był dla nas dobrym rokiem. Podsumowując:
1.Małgosia przyzwyczaiła się do nowej szkoły, a my do jej wywiadówek.
2.Gender został częścią rodziny.Choinka w związku z tym przestała się nadawać do użytku w przyszłym roku.
3.W Ostrawie mieszka się nam świetnie.
4. Biznesowo rozpoczęliśmy nowy temat i teraz będziemy nad nim pracować. Mam nadzieję, że z sukcesem- tego nam życzę...
5.Moja nowa grupa z Krav maga jest rewelacyjna i bardzo lubię z nią spędzać czas.
6.W Beskidy mamy pół godziny i często jeździmy na wycieczki.
7.Próbuję stosować minimalizm- każda nowa kupiona rzecz oznacza wyniesienie jednej starej do kontenera.
8.Dostałam w prezencie korek do wanny i znów mogę czytać w wodzie.
9.Od czeskiego (i polskiego) państwa oczekuję, że nie będzie mi utrudniać życia, wprowadzać głupich przepisów i podnosić podatków, że nie wyprowadzi nas z Unii i nie doprowadzi do wojny. Nie oczekuję od rządzących ani mądrych decyzji politycznych, ani tego, że będzie można bez wstydu oglądać wiadomości.
Więc w zasadzie jeśli status quo będzie utrzymany, to ja już się cieszę na nadchodzący rok.
I jest coś, co chcę poprawić. Za mało czytam mądrych książek, oglądam dobrych filmów, a za dużo łatwych w odbiorze, po których nie zostaje ślad. Za mało inspiracji pobieram z otoczenia i za mało wysyłam dalej. Spodziewajcie się więc ode mnie w tym roku pytań "co ostatnio dobrego czytałeś?" "co powinnam obejrzeć?", "na co pójść do kina, teatru, muzeum, co zjeść, co wpić..." i w rewanżu będę Was namawiać do zapoznania się z tym, co na mnie zrobi wrażenie, jak "Sklep przy głównej ulicy".
I tego Wam i sobie życzę na 2018 rok- czerpania inspiracji z otoczenia i mądrego wydatkowania energii, na rzeczy ważne, na rozwój intelektualny, formę fizyczną i umiejętności cieszenia się z tak małych rzeczy, jak korek do wanny.
I rzeczywiście tak jest. Zmiana pracy w dzisiejszych czasach nie stanowi problemu, prowadzenie firmy (zwłaszcza w Czechach) jest proste, zmiana szkoły dla dziecka, jeśli źle trafi za pierwszym razem wymaga tylko odrobiny wysiłku ze strony rodziców. Możemy żyć tak, jak chcemy, możemy podróżować, kilka lat mieszkać w Australii, potem w Niemczech, potem w Hiszpanii. Studia dzisiaj to nieograniczone możliwości poznawania świata. Mamy tanie linie lotnicze, autostrady, z internetu możemy dostać każdą informację. Chcesz obejrzeć ważny film, o którym własnie czytasz (np Obchod na korze:)) ? Nic prostszego. Potrzebujesz książki? Muzyki? Wiedzy? - Wszystko znajdziemy w kilka minut.
To dlaczego ludzie tak narzekają i głosują na Trumpa, na Orbana, na Kaczyńskiego? Dlaczego tak bardzo chcą zepsuć, to co udało się stworzyć? Czy woleliby stać znów w ogonku po papier toaletowy? Wysyłać męża i syna do walki w którymś z powstań? Patrzeć, jak przechodząca armia zjada krowę, gwałci córkę i pozostawia po sobie zgliszcza?
Dlaczego wciąż mamy przekonanie, że to ktoś inny powinien za nas coś robić. Dlaczego nie chcemy się zatroszczyć sami o siebie? Skąd ta straszna bierność i przekonanie, że nam się coś należy? Mamy jedno życie i sami musimy o nie zawalczyć. Sami robimy je dla siebie. My, a nie ci "inni".Jeśli ktoś myśli, że oddając władzę w nowe ręce coś się zmieni, polecam gorąco film reżyserów "Obchodu na korze" pt. "Obžalovaný" (po polsku "Oskarżony").
Powodów, żeby mimo niezadowolenia nic nie zmieniać, jest mnóstwo. Każdy sobie te powody sam podaje na tacy codziennie rano. Głównie dlatego, że zmiana wymaga czasu i odwagi, bo połączona jest z ponoszeniem ryzyka. Przede wszystkim jednak wymaga wyjścia ze sfery komfortu, a tego nikt nie lubi. Znacznie lepiej jest narzekać, że przez rodzinę nic nie możemy zmienić, że się musimy dla kogoś poświęcać, zwłaszcza kobiety stawiają się automatycznie na końcu łańcucha pokarmowego.
Jakiś czas temu opowiadałam dalszemu znajomemu, że byłam na weekendzie z Krav maga i że było super. A on na to: "to na pewno na tym twoim hobby cierpi twoja rodzina".
Otóż nie, nie cierpi, bo lubi, jak jestem w dobrym humorze, a dawno temu ustaliliśmy, że nie jestem materiałem na Matkę-Polkę.
W Czechach jest większe przyzwolenie, żeby kobieta żyła dla siebie, ale w zasadzie dopiero po urodzeniu dwójki dzieci i doprowadzeniu ich do okresu nastoletniego. Wtedy może pomyśleć o swoich pasjach.
2017 był dla nas dobrym rokiem. Podsumowując:
1.Małgosia przyzwyczaiła się do nowej szkoły, a my do jej wywiadówek.
2.Gender został częścią rodziny.Choinka w związku z tym przestała się nadawać do użytku w przyszłym roku.
3.W Ostrawie mieszka się nam świetnie.
4. Biznesowo rozpoczęliśmy nowy temat i teraz będziemy nad nim pracować. Mam nadzieję, że z sukcesem- tego nam życzę...
5.Moja nowa grupa z Krav maga jest rewelacyjna i bardzo lubię z nią spędzać czas.
6.W Beskidy mamy pół godziny i często jeździmy na wycieczki.
7.Próbuję stosować minimalizm- każda nowa kupiona rzecz oznacza wyniesienie jednej starej do kontenera.
8.Dostałam w prezencie korek do wanny i znów mogę czytać w wodzie.
9.Od czeskiego (i polskiego) państwa oczekuję, że nie będzie mi utrudniać życia, wprowadzać głupich przepisów i podnosić podatków, że nie wyprowadzi nas z Unii i nie doprowadzi do wojny. Nie oczekuję od rządzących ani mądrych decyzji politycznych, ani tego, że będzie można bez wstydu oglądać wiadomości.
Więc w zasadzie jeśli status quo będzie utrzymany, to ja już się cieszę na nadchodzący rok.
I jest coś, co chcę poprawić. Za mało czytam mądrych książek, oglądam dobrych filmów, a za dużo łatwych w odbiorze, po których nie zostaje ślad. Za mało inspiracji pobieram z otoczenia i za mało wysyłam dalej. Spodziewajcie się więc ode mnie w tym roku pytań "co ostatnio dobrego czytałeś?" "co powinnam obejrzeć?", "na co pójść do kina, teatru, muzeum, co zjeść, co wpić..." i w rewanżu będę Was namawiać do zapoznania się z tym, co na mnie zrobi wrażenie, jak "Sklep przy głównej ulicy".
I tego Wam i sobie życzę na 2018 rok- czerpania inspiracji z otoczenia i mądrego wydatkowania energii, na rzeczy ważne, na rozwój intelektualny, formę fizyczną i umiejętności cieszenia się z tak małych rzeczy, jak korek do wanny.
Komentarze
Prześlij komentarz