Znajoma zapytała mnie, czy to prawda, że w Polsce kiedy mówimy "czeski film" mamy na myśli "španělská vesnice" (hiszpańska wioska). Czyli sytuację, kiedy możemy rozłożyć ręce i z głupim wyrazem twarzy powiedzieć "what the fuck?" Wg profesora Bralczyka korzeni tego wyrażenia możemy szukać w latach 60-tych XX wieku:
"Czeski film: Czyli: sytuacja, w której nie wiadomo, o co chodzi. W latach sześćdziesiątych minionego stulecia popularne było czeskie kino, które czasem w swojej awangardowości stawiało wysokie wymagania odbiorcom.
Było to powodowane i cenzurą, i ambicjami, ale zrozumieć było trudno. Niektórzy przyjmowali to z pokorą, inni próbowali ratować wysokie mniemanie o własnej inteligencji myśleniem o dziwnej modzie."
Do tego awangardowego stylu nawiązali w 2012 roku twórcy "Polskiego filmu", miał to być undergroundowy film o aktorach, którzy chcą spełnić swoje marzenie i nakręcić samych siebie. Do tego przy współpracy Polaków. Tytuł jest przewrotnym odwróceniem frazy "czeski film", rzecz jasna. Stereotypy są tak ewidentne, że aż boli. Słowacy się cały czas modlą i śpiewają pieśni religijne, Polacy się obrażają za buziaczka danego pomnikowi Jana Pawła II, Czesi są w stanie zrobić wszystko, żeby się przespać z polską aktorką. Jak to porównać z serialem "Kosmo", który też jest komedią i też się opierał na stereotypach narodowych, to "Kosmo" jest filmem do miłego oglądania z lampka wina morawskiego, a "Polski film" jest tylko filmem do .... prasowania. Oczywiście można szukać tam drugiego i trzeciego dna, awangardy i undergroundu i udawać, że jest lepszy niż wygląda po pierwszym prasowaniu, ale ja nie znalazłam. Natomiast nie da się ukryć, że jedno się twórcom filmu udało- rzeczywiście jeśli chodzi o fabułę, to jest typowy "czeski film", kompletnie nie wiadomo o co czasem chodzi. Jeśli ktoś chce recenzję z "drugiej półkuli", to tutaj jest doskonała, pełna szukania onirycznych nawiązań i wielu płaszczyzn odbioru: http://www.filmweb.pl/review/Chaos+tw%C3%B3rczy-14692
A skoro już jesteśmy przy czeskim filmie, postanowiłam odświeżyć sobie czeskie (w zasadzie -czechosłowackie) Oscary. Dwa na pewno znają wszyscy. "Pociągi pod specjalnym nadzorem" (1967) i "Kolja"(1996). Ale mało kto widział (nawet wśród Czechów) "Obchod na Korze"(1965), po polsku "Sklep przy głównej ulicy"- pierwszy środkowoeuropejski Oscar.
"3x Oscar pro cesky film"
"Pociągi..." bardzo lubię. Zresztą kto nie lubi Hrabala? To czeskie senne miasteczko, ta wojna gdzieś w tle z zaznaczonym tylko tematem ruchu oporu i to poczucie, że żyjemy tu i teraz. A tu i teraz wszystko kręci się wokół seksu, jak to u Hrabala. Ta próba namówienia żony zawiadowcy stacji, dość zaawansowanej w latach damy, do inicjacji seksualnej przez Milosza to majstersztyk. Jak ona karmi tą gęś..., z jakim spokojem ignoruje tą propozycję.
A i tak wszyscy kojarzą ten film dzięki tej scenie, uznawanej za jedną z bardziej erotycznych w czeskim kinie.
"Kolja" to koniec lat 90-tych, produkcja z kapitałem francuskim, oceniona po zapoznaniu się ze scenariuszem jako bardzo dobry film z bardzo złym zwrotem z inwestycji. Scenariusz i główna rola: Zdeněk Svěrák, reżyseria Jan Svěrák. W zasadzie czy akurat "Kolja" dostałby Oscara, czy np."Butelki zwrotne", czy którykolwiek ze Svěrakovych filmów to niewielka różnica. Proste w odbiorze, ciepłe, inteligentne, ale na kolana nie rzucają.
Natomiast "Obchod na Korze" to absolutne mistrzostwo świata. Nie widziałam tego filmu wcześniej, a to dzieło genialne. Tak genialne, że zasługuje na osobnego posta, tym bardziej, że w dzisiejszym świecie ta tematyka znów niestety robi się popularna.
Na Oscara liczyli też twórcy tego filmu, ale podobno polityczne konteksty okazały się niezrozumiałe. Lub też konkurencja była zbyt mocna. W 2002 roku Oscara dostał "Piękny umysł", a wyróżnienie np II cz "Władcy pierścieni". Mieli też pecha, bo Amerykanie nominowali wtedy bardzo podobny film -"Pearl Harbor".Ale wszystkie te filmy to zupełnie inna liga.
Było to powodowane i cenzurą, i ambicjami, ale zrozumieć było trudno. Niektórzy przyjmowali to z pokorą, inni próbowali ratować wysokie mniemanie o własnej inteligencji myśleniem o dziwnej modzie."
Do tego awangardowego stylu nawiązali w 2012 roku twórcy "Polskiego filmu", miał to być undergroundowy film o aktorach, którzy chcą spełnić swoje marzenie i nakręcić samych siebie. Do tego przy współpracy Polaków. Tytuł jest przewrotnym odwróceniem frazy "czeski film", rzecz jasna. Stereotypy są tak ewidentne, że aż boli. Słowacy się cały czas modlą i śpiewają pieśni religijne, Polacy się obrażają za buziaczka danego pomnikowi Jana Pawła II, Czesi są w stanie zrobić wszystko, żeby się przespać z polską aktorką. Jak to porównać z serialem "Kosmo", który też jest komedią i też się opierał na stereotypach narodowych, to "Kosmo" jest filmem do miłego oglądania z lampka wina morawskiego, a "Polski film" jest tylko filmem do .... prasowania. Oczywiście można szukać tam drugiego i trzeciego dna, awangardy i undergroundu i udawać, że jest lepszy niż wygląda po pierwszym prasowaniu, ale ja nie znalazłam. Natomiast nie da się ukryć, że jedno się twórcom filmu udało- rzeczywiście jeśli chodzi o fabułę, to jest typowy "czeski film", kompletnie nie wiadomo o co czasem chodzi. Jeśli ktoś chce recenzję z "drugiej półkuli", to tutaj jest doskonała, pełna szukania onirycznych nawiązań i wielu płaszczyzn odbioru: http://www.filmweb.pl/review/Chaos+tw%C3%B3rczy-14692
A skoro już jesteśmy przy czeskim filmie, postanowiłam odświeżyć sobie czeskie (w zasadzie -czechosłowackie) Oscary. Dwa na pewno znają wszyscy. "Pociągi pod specjalnym nadzorem" (1967) i "Kolja"(1996). Ale mało kto widział (nawet wśród Czechów) "Obchod na Korze"(1965), po polsku "Sklep przy głównej ulicy"- pierwszy środkowoeuropejski Oscar.
"3x Oscar pro cesky film"
"Pociągi..." bardzo lubię. Zresztą kto nie lubi Hrabala? To czeskie senne miasteczko, ta wojna gdzieś w tle z zaznaczonym tylko tematem ruchu oporu i to poczucie, że żyjemy tu i teraz. A tu i teraz wszystko kręci się wokół seksu, jak to u Hrabala. Ta próba namówienia żony zawiadowcy stacji, dość zaawansowanej w latach damy, do inicjacji seksualnej przez Milosza to majstersztyk. Jak ona karmi tą gęś..., z jakim spokojem ignoruje tą propozycję.
A i tak wszyscy kojarzą ten film dzięki tej scenie, uznawanej za jedną z bardziej erotycznych w czeskim kinie.
"Kolja" to koniec lat 90-tych, produkcja z kapitałem francuskim, oceniona po zapoznaniu się ze scenariuszem jako bardzo dobry film z bardzo złym zwrotem z inwestycji. Scenariusz i główna rola: Zdeněk Svěrák, reżyseria Jan Svěrák. W zasadzie czy akurat "Kolja" dostałby Oscara, czy np."Butelki zwrotne", czy którykolwiek ze Svěrakovych filmów to niewielka różnica. Proste w odbiorze, ciepłe, inteligentne, ale na kolana nie rzucają.
Natomiast "Obchod na Korze" to absolutne mistrzostwo świata. Nie widziałam tego filmu wcześniej, a to dzieło genialne. Tak genialne, że zasługuje na osobnego posta, tym bardziej, że w dzisiejszym świecie ta tematyka znów niestety robi się popularna.
Na Oscara liczyli też twórcy tego filmu, ale podobno polityczne konteksty okazały się niezrozumiałe. Lub też konkurencja była zbyt mocna. W 2002 roku Oscara dostał "Piękny umysł", a wyróżnienie np II cz "Władcy pierścieni". Mieli też pecha, bo Amerykanie nominowali wtedy bardzo podobny film -"Pearl Harbor".Ale wszystkie te filmy to zupełnie inna liga.
Lubię czeskie kino, dobrze się z ich językiem :)
OdpowiedzUsuńFilmy czeskie mają w sobie coś wyjątkowego! Ta ich specyficzna, czasem absurdalna komedia i jednocześnie głębokie spojrzenie na codzienne sprawy sprawiają, że są nie do podrobienia. Często są pełne subtelnego humoru i melancholii – można się pośmiać, ale też chwilę zadumać. Jeśli masz jakieś ciekawe czeskie tytuły do polecenia, chętnie sprawdzę!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Zawsze fascynowało mnie czeskie kino, szczególnie jak łączy humor, absurd i głęboki komentarz społeczny. Czeski film często potrafi być dziwaczny, a jednocześnie pełen głębi. 'Czeski film' świetnie pokazuje, jak unikalne jest ich podejście do opowiadania historii i produkcji filmowej. Ciekawe, jak historia i kultura tego kraju wpływają na tematy i nastrój ich filmów. Masz jakieś ulubione czeskie filmy lub reżyserów, których poleciłbyś? Chętnie odkryłbym więcej!
OdpowiedzUsuń