Przejdź do głównej zawartości

Lidice - rocznica 75.

W Polsce zazwyczaj nie wspomina się o II wojnie światowej w kontekście Czechów - za dużo tej wojny na samą Polskę, więc po co nam jeszcze inne II wojny światowe... A szkoda, bo w efekcie zapomina się i o ciekawych wydarzeniach (np. planach polsko-czecho-słowackiej konfederacji) i o ciekawych postaciach (np. o Josefowi Františku, jeden z najskuteczniejszniejszych myśliwców dywizjonu 303).

Zapomina się również o martyrologii innych narodów, warto więc przypomnieć dzisiaj Lidice, od zniszczenia których upływa dziś 75 lat.

Lidice to niewielka miejscowość leżąca na zachód od Pragi. W roku 1942 mieszkało w Lidicach około 500 osób, był jeden kowal, jeden krawiec, jeden szewc, młyn, kilka majątków rolniczych, jeden sklep z węglem i opałem. Innymi słowy typowe mała czeska wioska - dobrze urządzona i spokojna.

25 maja 1942 w Pradze miał miejsce zamach na Heydricha. Pomagali w nim czescy spadochroniarze przeszkoleni w Wielkiej Brytanii. Ich historię opisał dokładniej Mariusz Szczygieł w książce "Zrób sobie raj" zauważając, że głównym sposobem upamiętniania II wojny światowej w Czechach są knajpy jak ta nazwana na cześć owych zamachowców "Pod spadochroniarzami". Kiedy M. Szczygieł pisał swoją książkę osąd ten był już lekko zdezaktualizowany, bo rok wcześniej odsłonięto pomnik upamiętniający te wydarzenia (otoczenie pokazuje zmiany w tkance miasta), a i wcześniej istniały tablice pamiątkowe i różne inne formy upamiętnia:
O samych Lidicach M. Szczygieł pisał również, tyle tylko że w książce wcześniejszej - w "Gottlandzie":

27 maja 1942 roku grupa czeskich spadochroniarzy, wyszkolonych w Anglii,
dokonuje zamachu na najważniejszego urzednika III Rzeszy w Protektoracie,
Reinharda Heydricha, który umiera w szpitalu. Zamachowcom udaje sie uciec. Za
kare Hitler każe zgładzic cała wies Lidice pod Pragą. Hitlerowcy nie tylko
zabijaja wszystkich meżczyzn, kobiety wysyłaja do Ravensbruck, a dzieci do obozu
albo do Niemiec. Nie tylko podpalaja lub wysadzaja wszystkie budynki i równaja
wies z ziemia. Schodza też pod ziemię — z grobów wyciagaja wszystkie trumny, a z
nich zwłoki. Akcja jest uważana za zakonczoną po wyrwaniu wszystkich drzew z korzeniami i i zmianie koryta potoku, aby nikt nie twierdził, że w tym miejscu była jakaś wioska.

Przebieg tragedii w zasadzie został przez M. Szczygła dobrze oddany. Od rana rozstrzeliwano mężczyzn przed specjalnie do tego celu przygotowaną ścianą śmierci (ta niemiecka precyzja). Najpierw po 5 osób, potem po 10 zorientowawszy się, że czasu nie ma za wiele. Najmłodszy rozstrzelany miał 14 lat, najstarszy 84. Ci mieszkańcy, którzy akurat przebywali poza wioską zostali aresztowani a następnie rozstrzelani niecały tydzień później w Pradze. Kilkoro dzieci zostało - nadających się z rasowego punktu widzenia - wybranych do zniemczenia, czyli odesłano do niemieckich sierocińców, większość jednak wysłano do Łodzi, następnie zaś do obozu w Chełmnie, gdzie najprawdopodobniej jeszcze tego samego dnia zostały zagazowane. Ich los stał się przedmiotem szczególnego upamiętnienia pod postacią pomnika w miejscu dawnych Lidic:

Z dzisiejszej perspektywy ten akt damanatio memoria w wykonaniu Niemców wydaje się dziwny, lecz nie niezwykły - barbarzyństwa w ówczesnej Europie nie brakowało, tak na wschodzie jak i na zachodzie. Do dziś nie są znane dokładne powody, dla których akurat to Lidice spotkał taki los. Oficjalnym powodem było rzekome ukrywanie się w Lidicach osób uczestniczących w zamachu na Heydricha, ale to był tylko pretekst. Podejrzewa się, że była to inicjatywa Karla Hermanna Franka, który liczył, że zostanie nominowany następcą Heydricha w funkcji protektora Czech i Moraw (stanowisko to zyskał na koniec W. Frick, ale to Frank był uważany za najważniejszą postać w Protektoracie). W 1946 został za swój czyn powieszony.

Po wojnie władze Czechosłowacji z jednej strony upamiętniły wydarzenia z okresu II wojny poprzez stworzenie muzeum oddającego wygląd całej wsi sprzed masakry. Z drugiej strony Lidice "nowe" zostały założone w bezpośredniej bliskości. W tym sensie Lidice żyją na przekór historii.

O historii tej warto chyba pamiętać szczególnie teraz, kiedy coraz więcej wokół ludzi usiłujących sobie przywłaszczyć przeszłość i wmówić wszystkim, że tylko oni mają monopol na odczuwanie empatii owbec ofiar zbrodni. Wszystkim bardziej umiarkowanie myślącym odbiera się prawa do pamięci i do własnej oceny przeszłości, co budzi naturalny odruch buntu. W Czechach na szczęście przeszłość nie jest przedmiotem gry politycznej, ani na podwórku lokalnym, ani w ramach polityki międzynarodowej. Żadnemu politykowi w Czechach nie przychodzi do głowy zbijać kapitał polityczny na ofiarach - co zdecydowanie sprawia, że - o ile to możliwe w tym konkretnym kontekście - w Czechach rzeczywiście można poczuć się jak w raju.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Elektronicky mordulec" czyli polsko-czeskie bzdury tłumaczeniowe.

Jakiś czas temu Leo Express reklamę połączeń do Polski oparł na tych dwóch frazach:   Maszyna szałęna (PL)  Rychlík Povałecz pęronówy (PL)  Výpravčí Dobrze, że dodał w nawiasie język, bo Polacy by nie wpadli na to, że pociąg pospieszny to po polsku maszyna szałęna a dyżurny ruchu to powałecz pęronówy. A nazywało się to:  Užitečné fráze, czyli mniej więcej przydatne frazy . Weszłam w dialog mailowy   z PR-owcem z LeoExpressu i p róbowałam go przekonać, że nie musi tworzyć nowych słówek, bo to, co jest, już nam dostarcza dużej radości, a jego kampania ma mniej więcej tyle wspólnego z prawdą, co stwierdzenie, że po czesku tytuł filmu "Terminator" to "Elektornický mordulec" a wiewórka to rzeczywiście  dřevní kocour"  a nie veverka, która wygląda tak: fot.: http://www.wallpapers13.com Po co wymyślać nowe znaczenia, jak można czerpać z tego, co jest naprawdę: akademik -   kolej biustonosz –   podprsenka karaluch-   šváb karabin -   puška piwn

Z czego śmieją się Czesi

Polakom statystyczny Czech kojarzy się ze Szwejkiem, z rubasznymi dowcipami opowiadanymi przy golonce i piwie. Śmieją się z siebie, maja sporo dowcipów rasistowskich o Romach,  śmieją się czasem z Polaków, ale niewiele o nas wiedzą. Stereotyp Polaka w dowcipach to kombinator, cwaniak i ..Pan Wołodyjowski z 3 Pancernymi (i psem). W 2014 r T- mobile wypuściło reklamę, która została wycofana po interwencji służb dyplomatycznych: https://www.youtube.com/watch?v=-0AyIVRUnSA Z kolei w serialu Kosmo niedawno emitowanym w czeskiej telewizji równo obrywa się wszystkim- i Słowakom i Niemcom i Polakom, ale najbardziej samym Czechom. https://www.youtube.com/watch?v=ZhSpzRtUYDo Dużo polsko-czeskich dowcipów opiera się na języku i z reguły jest bardzo dalekie od prawdy, np: Jak se řekne polsky kamzík? Koza turystyčna. Jak se řekne polsky homosexuál? Labužnik perdelovy. Jak se řekne polsky stolní ventilátor? Helikoptera pokojowa. Mamy niestety podobną opinię jak Ro

Ku pokrzepieniu (polskich) serc - o czeskich autostradach

Jednym ze stereotypów dotyczących Polski, które są nad wyraz trwałe - w tym również w Czechach - jest przekonanie, że w Polsce nie ma porządnych dróg. Ci, którzy w Polsce nie bywają w ogóle, są przekonani, że po tym kraju nie da się jeździć. Ci, którzy czasem wysuną swój nos poza Czechy wiedzą, że polskie autostrady w porównaniu z czeskimi są i na dodatek jeszcze jest ich sporo. Nie należą do rzadkości wypowiedzi na czeskich formach takie jak ta: Před 14 dnama sem jel asi 100 km po polské dálnici (Krapkowice-Wroclaw a zpět) a ... srovnatelně kvalitní dálnici u nás prakticky nemáme (snad enem nový úsek D11 u HK). Absolutně rovné, hladké, perfektní asfalt, přehledné, rychlé.... stabilních tachometrových 130 (bo co pár metrů radar). provoz podstatně menší než na naší D1. Prostě (Przed 14. dniami jechałem około 100 km po polskich autostradach (Krapkowice - Wrocław i z powrtorem) i... autostrady takiej jakości u nas praktycznie nie mamy (może tylko nowy odcinej D11 koło Hradca). Gładkie j

Płać i płacz czyli o wymianie złotych na korony albo koron na złote

Polscy znajomi często nas pytają, czy pomożemy im w założeniu konta w czeskim banku. Pomóc w tym możemy, ale bez adresu pobytu w Czechach lub adresu firmowego (choćby wirtualnego) czeskie banki i tak nie wyrażają zgody na założenie konta. Tak samo zresztą jest w Polsce, czeskie firmy bez polskiego adresu też mają problem z otwarciem konta. Słyszałam, że w Paribas po przekopaniu się przez długą i żmudną papierologię można takie konto czeskiej firmie otworzyć (ale ja osobiście po przejściach z bankiem Paribas zdecydowanie odradzam jakiekolwiek kontakty z tą instytucją - Michał). zdj.własne Ja w Czechach mam jeden ulubiony bank i jest nim Fio Bank. Mają świetną bankowość internetową i możliwość przesyłania SMS-ów potwierdzających na polski numer telefonu, co naprawdę jest rzadkością. Nie cierpię natomiast KB. Ile ja się nawalczyłam z tym ich kluczem zabezpieczającym jak go wprowadzali! :) W końcu zmieniłam bank, bo u mnie to po prostu nie działało. Niestety jeden z moich klientó

Brumbal v Bradavicich czyli "Harry Potter" po czesku

Czesi czasami lubią w tłumaczeniach poszaleć. Pavel i Vladimir Medkove (bracia) z rozmachem stworzyli zupełnie inny świat, niż jest w oryginale. I tak: młodzi czarodzieje studiują w szkole w Bradavicich, w następujących domach -Nebelvír, Mrzimor, Havraspár i Zmijozel. Więc odpowiednio jest też Godrik Nebelvír, Helga z Mrzimoru, Salazar Zmijozel i  Rowena   Havraspár .   Szkoły zagraniczne to Kruval i Krásnohůlky. Największy czarodziej świata to Albus Brumbal. Marta to Ufnukana Uršula a Moodego mówią Pošuk (dość obraźliwe słowo- a propos, czy ktoś z czesko-polskich czytelników ma pomysł, jak to przetłumaczyc?:) Zaproponowałam Dziwak, ale Małgosia mówi, że zupełnie nie...).  Zródło: www.sarden.cz Wszyscy namiętnie grają w famfrpála, gdzie należy złapać Zlatonkę i chodzą po szkole do Prasinek. Śmierciożercy to Smrtijedy, tu akurat dosłowne tłumaczenie. Gilderoy Lockhard doczekał się pasującego imienia Zlatoslav, a Pomyluna to Lenka Láskorádová. Minister magii nazywa się Pople