Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Moje pierwsze daňové přiznání

W Czechach każdy obywatel musi rozliczyć się z państwem do końca marca. Czesi nie lubią zostawiać tego na ostatnią chwilę, bo im szybciej zaniosą do Urzędu Finansowego daňové přiznání (odpowiednik polskiego PIT-a), tym wcześniej dostaną zwrot podatku. W związku z tym koniec stycznia/początek lutego to czas wypełniania dokumentów. Wiele osób zatrudnionych na etacie zostawia to pracodawcy, wtedy jest wygodnie i niekłopotliwie, ale i zwroty są mniejsze, bo co dobra księgowa, to dobra księgowa. Moje pierwsze přiznání wspominam ciepło do dziś. Byłam pewna, że termin jest taki sam jak w Polsce, więc na końcu marca spotkała mnie niemiła niespodzianka.Nie było czasu na poszukiwanie księgowej, musiałam się rozliczyć sama.     Wyliczyłam więc samodzielnie, nie do końca jeszcze znając język, że czeskiemu państwu muszę dopłacić około tysiąca koron i zadowolona, że tak mało, zaniosłam moje pierwsze daňové přiznání do Urzędu Finansowego. Po dwóch tygodniach otrzymałam telefon z poleceniem stawie
Dziś zaczynaja się druga runda wyborów prezydenckich w Czechach i po raz kolejny w swoim życiu cieszę się, że nie mam jednak czeskiego obywatelstwa. Wybór przed którym stoją Czesi nie jest zbyt wesoły, bo i klasa polityczna w całej Europie jakoś skarlała. Trafnie zauważył premier Nečas , że te wybory pogłębiły podziały w społeczeństwie. Szkoda, że tego typu sformułowania pojawiają się coraz częściej - właściwie we wszystkich kolejnych wyborach, czy to w Polsce, czy to w Czechach. Ciekawe jest przy tym, że Czesi zwyczajowo nie są uznawani za jakiś ksenofobów, a tymczasem w obecnej kampanii bardzo często pojawiał się wątek narodowy - że oto jeden z kandydatów nie jest "prawdziwym Czechem", bo większość życia spędził w Austrii. Cóż, kiedy robi się biedniej rozum zaczyna spać, a kiedy rozum śpi to już my w Polsce doskonale wiemy, co się rodzi. Ktoś mógłby naiwnie pomyśleć, że Zeman walczy z Kalouskiem o urząd prezydenta. Nic bardziej mylnego. Kontrkandydatem je

Dlaczego Czechy - początki...

Jak to było na początku? Skąd zniechęcenie Polską i skąd zgoda na to, by wydarzenia doprowadziły nas do zamieszkania w Czechach? Mariusz Szczygieł opisuje we wstępie swojej książki proces stawania się czechofilem. Opowieść o mojej kochanej żonie jest zupełnie autentyczna: Moja znajoma z forum „Czechy" na Gazeta.pl Mirka Hanczakowska pieści wspomnienie z Ołomuńca. Była w dość zaawansowanej ciąży i szła sobie wieczorem na spacer. Zobaczyła, że na końcu pasażu bije się grupa młodzieży. W Polsce - jak mówi - zawróciłaby, ale w Czechach nie przyszło jej to do głowy i bezrefleksyjnie szła wprost na walczących. A oni, widząc ją, przestali się bić, zrobili jej przejście, po czym zaczęli się tłuc dalej. Aleja Svobody w Ołomuńcu. Zdjęcie nostalgiczne, z ładniejszymi kolorami niż te widziane dziś. Zdjęcie ze strony: http://www.valka.cz Jakiś czas po ukazaniu się książki natknęliśmy się gdzieś w internetowej dyskusji na stwierdzenie, że taka opowieść to bzdura, która nie mogła mieć