Jak pisałam ostatnio, "Obchod na korze" to jeden z genialniejszych filmów jakie widziałam w życiu. Kiedy byłam w Pradze, zobaczyłam, że Czesi o filmie nie zapomnieli - ucieszyło mnie to bardzo, bo dzisiejsza sytuacja polityczno - społeczna wymaga oglądania takich filmów, żeby historia się przypadkiem nie powtórzyła.
Treści filmu i historycznych kulisów nie będę opowiadać, bo zostało to bardzo dobrze opisane tutaj.
Za to chcę zwrócić uwagę na myśl, jaka przyświecała Janowi Kadarowi, reżyserowi filmu przy decyzji, żeby z opowieści Grosmana "Past" (Pułapka) zrobić film:
"3xOscar pro cesky film" |
Jakiś czas temu byłam na warsztatach na temat "prokrastynacji" i tam Petr Ludwig w nawiązaniu do badań profesora Zimbardo mówił o ćwiczeniach wychodzenia z tłumu. Bo prawda jest taka, że jeśli boimy się opuścić naszą strefę komfortu w sytuacji bezpiecznej, gdy nam nic nie grozi, to jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo, że zareagujemy inaczej w sytuacji trudniejszej, kiedy od tego może zależeć cudze życie. Kiedy nie zabieramy głosu w szkole, w pracy, na imprezach- nie zgadzając się z cudzą opinią, to nie wyćwiczymy w sobie tej umiejętności. Jeśli konformistycznie siedzimy cicho, nie narażając się, kiedy kolega z pracy mobbinguje innego pracownika, kiedy nie protestujemy widząc, że szef w seksistowski sposób upokarza naszą koleżankę- to nie zrobimy nic, kiedy będą wywozić do obozu koncentracyjnego naszą żydowską sąsiadkę albo linczować na ulicy chłopaka o innym kolorze skóry.
Nie bez przyczyny tak bardzo nie lubię tłumu - to żywy, niebezpieczny i bezmyślny organizm, gotów zabijać, niszczyć, uciekać Tłumem stosunkowo łatwo sterować, bo jest podatny na demagogiczne hasła. Czasem wystarczy jedna osoba, żeby zmienić kierunek agresji tłumu. Czasem jedno zdanie może obronić kogoś, a inne może skazać na śmierć.
(Michał się ze mną zgadza tylko w połowie- każdy tłum można wprawić w ruch, ale nie da się go zatrzymać).
Jechałam kiedyś w tramwaju i naprzeciwko siedziała mama i nastolatka z małym pieskiem. Widać, że ze szczeniaczkiem. Na początku wszyscy do nich świergotali, jaki "ślicny piesecek", aż do momentu, kiedy się zesikał. Nastrój tłumu zmienił się w agresywny. Zaczęły się komentarze, że z psem się nie jeździ tramwajem. Że jak jest niewychowany, to niech chodzi piechotą. Dziewczyny zaczęły wycierać podłogę jakimiś serwetkami, ale nie miały ich dużo. Podałam jej paczkę chusteczek i powiedziałam coś śmiesznego. I wystarczyło. Znowu atmosfera w tramwaju się zmieniła, wyraźnie się ociepliło. Ktoś inny też podał coś do wytarcia tej kałuży. Wiem, że to banalny przykład, bo jednak kamieniować tego psa nie próbowali, ale obserwowanie jak reaguje tłum było bezcenne.
Dlatego proszę Was- obejrzyjcie ten film pod tym kątem. Żeby nie być nigdy po tej stronie, która nie zareaguje na zło i żeby się nie musieć potem za siebie tak strasznie wstydzić.
Jak nie znajdziecie innych źródeł, to ktoś wrzucił ten film w kawałkach na youtube.
Komentarze
Prześlij komentarz