Przejdź do głównej zawartości

"Obchod na korze"- genialny czechosłowacki film oglądany 50 lat później



Jak pisałam ostatnio, "Obchod na korze" to jeden z genialniejszych filmów jakie widziałam w życiu. Kiedy byłam w Pradze, zobaczyłam, że Czesi o filmie nie zapomnieli - ucieszyło mnie to bardzo, bo dzisiejsza sytuacja polityczno - społeczna wymaga oglądania takich filmów, żeby historia się przypadkiem nie powtórzyła.

Treści filmu i historycznych kulisów nie będę opowiadać, bo zostało to bardzo dobrze opisane tutaj.

Za to chcę zwrócić uwagę na myśl, jaka przyświecała Janowi Kadarowi, reżyserowi filmu przy decyzji, żeby z opowieści Grosmana "Past" (Pułapka) zrobić film:
"3xOscar pro cesky film"
"Podstawę całego zła tworzą zawsze nieszkodliwi, porządni, ale pasywni w stosunku do przemocy ludzie. Z czasem tacy ludzie może i przestaną być bierni, ale wtedy będzie już za późno. To obowiązuje wszędzie. Bez tych miłych ludzi będących nosicielami ideologii przemocy, przemocy by nie było. Tu nie pomoże wymawianie się na złych nazistów czy na kogokolwiek. I dlatego nie można twierdzić, że to już jest za nami, że to się nigdy nie może wrócić... Dla mnie najstraszniejsza jest ta kolacja, od której się wszystko zaczyna - w czasie której wszystko wygląda porządnie i całkiem normalnie. A przy tym to wszystko jest absurdalne i jedynym normalnym człowiekiem w tym świecie jest ta głucha stara kobieta. Do tego stopnia, że w swojej absurdalnej normalności woła policję, żeby ją obroniła..."

Jakiś czas temu byłam na warsztatach na temat "prokrastynacji" i tam Petr Ludwig w nawiązaniu do badań profesora Zimbardo mówił o ćwiczeniach wychodzenia z tłumu. Bo prawda jest taka, że jeśli boimy się opuścić naszą strefę komfortu w sytuacji bezpiecznej, gdy nam nic nie grozi, to jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo, że zareagujemy inaczej w sytuacji trudniejszej, kiedy od tego może zależeć cudze życie. Kiedy nie zabieramy głosu w szkole, w pracy, na imprezach- nie zgadzając się z cudzą opinią, to nie wyćwiczymy w sobie tej umiejętności. Jeśli konformistycznie siedzimy cicho, nie narażając się, kiedy kolega z pracy mobbinguje innego pracownika, kiedy nie protestujemy widząc, że szef w seksistowski sposób upokarza naszą koleżankę- to nie zrobimy nic, kiedy będą wywozić do obozu koncentracyjnego naszą żydowską sąsiadkę albo linczować na ulicy chłopaka o innym kolorze skóry.

Nie bez przyczyny tak bardzo nie lubię tłumu - to żywy, niebezpieczny i bezmyślny organizm, gotów zabijać, niszczyć, uciekać Tłumem stosunkowo łatwo sterować, bo jest podatny na demagogiczne hasła. Czasem wystarczy jedna osoba, żeby zmienić kierunek agresji tłumu. Czasem jedno zdanie może obronić kogoś, a inne może skazać na śmierć.
(Michał się ze mną zgadza tylko w połowie- każdy tłum można wprawić w ruch, ale nie da się go zatrzymać).
Jechałam kiedyś w tramwaju i naprzeciwko siedziała mama i nastolatka z małym pieskiem. Widać, że ze szczeniaczkiem. Na początku wszyscy do nich świergotali, jaki "ślicny piesecek", aż do momentu, kiedy się zesikał. Nastrój tłumu zmienił się w agresywny. Zaczęły się komentarze, że z psem się nie jeździ tramwajem. Że jak jest niewychowany, to niech chodzi piechotą. Dziewczyny zaczęły wycierać podłogę jakimiś serwetkami, ale nie miały ich dużo. Podałam jej paczkę chusteczek i powiedziałam coś śmiesznego. I wystarczyło. Znowu atmosfera w tramwaju się zmieniła, wyraźnie się ociepliło. Ktoś inny też podał coś do wytarcia tej kałuży. Wiem, że to banalny przykład, bo jednak kamieniować tego psa nie próbowali, ale obserwowanie jak reaguje tłum było bezcenne.

Dlatego proszę Was- obejrzyjcie ten film pod tym kątem. Żeby nie być nigdy po tej stronie, która nie zareaguje na zło i żeby się nie musieć potem za siebie tak strasznie wstydzić.

Jak nie znajdziecie innych źródeł, to ktoś wrzucił ten film w kawałkach na youtube.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Elektronicky mordulec" czyli polsko-czeskie bzdury tłumaczeniowe.

Jakiś czas temu Leo Express reklamę połączeń do Polski oparł na tych dwóch frazach:   Maszyna szałęna (PL)  Rychlík Povałecz pęronówy (PL)  Výpravčí Dobrze, że dodał w nawiasie język, bo Polacy by nie wpadli na to, że pociąg pospieszny to po polsku maszyna szałęna a dyżurny ruchu to powałecz pęronówy. A nazywało się to:  Užitečné fráze, czyli mniej więcej przydatne frazy . Weszłam w dialog mailowy   z PR-owcem z LeoExpressu i p róbowałam go przekonać, że nie musi tworzyć nowych słówek, bo to, co jest, już nam dostarcza dużej radości, a jego kampania ma mniej więcej tyle wspólnego z prawdą, co stwierdzenie, że po czesku tytuł filmu "Terminator" to "Elektornický mordulec" a wiewórka to rzeczywiście  dřevní kocour"  a nie veverka, która wygląda tak: fot.: http://www.wallpapers13.com Po co wymyślać nowe znaczenia, jak można czerpać z tego, co jest naprawdę: akademik -   kolej biustonosz –   podprsenka karaluc...

Ku pokrzepieniu (polskich) serc - o czeskich autostradach

Jednym ze stereotypów dotyczących Polski, które są nad wyraz trwałe - w tym również w Czechach - jest przekonanie, że w Polsce nie ma porządnych dróg. Ci, którzy w Polsce nie bywają w ogóle, są przekonani, że po tym kraju nie da się jeździć. Ci, którzy czasem wysuną swój nos poza Czechy wiedzą, że polskie autostrady w porównaniu z czeskimi są i na dodatek jeszcze jest ich sporo. Nie należą do rzadkości wypowiedzi na czeskich formach takie jak ta: Před 14 dnama sem jel asi 100 km po polské dálnici (Krapkowice-Wroclaw a zpět) a ... srovnatelně kvalitní dálnici u nás prakticky nemáme (snad enem nový úsek D11 u HK). Absolutně rovné, hladké, perfektní asfalt, přehledné, rychlé.... stabilních tachometrových 130 (bo co pár metrů radar). provoz podstatně menší než na naší D1. Prostě (Przed 14. dniami jechałem około 100 km po polskich autostradach (Krapkowice - Wrocław i z powrtorem) i... autostrady takiej jakości u nas praktycznie nie mamy (może tylko nowy odcinej D11 koło Hradca). Gładkie j...

Czeski film

Znajoma zapytała mnie, czy to prawda, że w Polsce kiedy mówimy "czeski film" mamy na myśli "španělská vesnice" (hiszpańska wioska). Czyli sytuację, kiedy możemy rozłożyć ręce i z głupim wyrazem twarzy powiedzieć "what the fuck?" Wg profesora Bralczyka korzeni tego wyrażenia możemy szukać w latach 60-tych XX wieku: "Czeski film: Czyli: sytuacja, w której nie wiadomo, o co chodzi. W latach sześćdziesiątych minionego stulecia popularne było czeskie kino, które czasem w swojej awangardowości stawiało wysokie wymagania odbiorcom. Było to powodowane i cenzurą, i ambicjami, ale zrozumieć było trudno. Niektórzy przyjmowali to z pokorą, inni próbowali ratować wysokie mniemanie o własnej inteligencji myśleniem o dziwnej modzie." Do tego awangardowego stylu nawiązali w 2012 roku twórcy "Polskiego filmu" , miał to być undergroundowy film o aktorach, którzy chcą spełnić swoje marzenie i nakręcić samych siebie. Do tego przy współpracy Polakó...

Płać i płacz czyli o wymianie złotych na korony albo koron na złote

Polscy znajomi często nas pytają, czy pomożemy im w założeniu konta w czeskim banku. Pomóc w tym możemy, ale bez adresu pobytu w Czechach lub adresu firmowego (choćby wirtualnego) czeskie banki i tak nie wyrażają zgody na założenie konta. Tak samo zresztą jest w Polsce, czeskie firmy bez polskiego adresu też mają problem z otwarciem konta. Słyszałam, że w Paribas po przekopaniu się przez długą i żmudną papierologię można takie konto czeskiej firmie otworzyć (ale ja osobiście po przejściach z bankiem Paribas zdecydowanie odradzam jakiekolwiek kontakty z tą instytucją - Michał). zdj.własne Ja w Czechach mam jeden ulubiony bank i jest nim Fio Bank. Mają świetną bankowość internetową i możliwość przesyłania SMS-ów potwierdzających na polski numer telefonu, co naprawdę jest rzadkością. Nie cierpię natomiast KB. Ile ja się nawalczyłam z tym ich kluczem zabezpieczającym jak go wprowadzali! :) W końcu zmieniłam bank, bo u mnie to po prostu nie działało. Niestety jeden z moich kli...

Beskidy: z Trojanovic na Radhošť i Pustevny czyli wizyta u Radegasta

Samochód proponujemy zostawić w Trojanovicach (parking -60 kc) i wybrać opcję w zależności od sił i kondycji. Można wjechać kolejką i zaplanować tylko atrakcje na szczycie - wtedy radzę wziąć dużo pieniędzy, bo ceny są sopockie-np. lody, które na dole kosztują 12 koron, na górze 25. Jeśli chcecie iść na Radhošť  i Pustevny, polecamy szlak zielony. Co prawda początek prowadzi po asfalcie, ale bardzo szybko wchodzi się w bukowy las i trasa jest przyjemna. Na stosunkowo krótkim odcinku 4 km wdrapujecie się z 650 m npm na 1100 m npm i to się trochę czuje. Jeśli ktoś woli bardziej męczącą trasę, to zdecydowanie powinien wchodzić niebieskim szlakiem na Pustevny (którym my schodziliśmy). Posąg Radegasta, słowiańskiego boga słońca, wojny i urodzaju wg wierzeń stał w Beskidach od tysiącleci i przepowiadał przyszłość. Cyryl i Metody zamiast niego postawili krzyż, ale ludzie i tak jeszcze przez kolejne wieki przychodzili na to miejsce błagać Radegasta o błogosławieństwo. Podobno jeszcz...