Przejdź do głównej zawartości

O wisience na torcie czyli rząd A. Babiša

Dzisiaj o 1.30 w nocy Republika Czeska wreszcie doczekała się nowego rządu - sláva, sláva...!!! Oklaski były nieco słabsze niż oczekiwaliśmy, ale jednak były.

fot.ihned.cz

Nigdy nie ukrywaliśmy na tym blogu niechęci do A. Babiša i nie zamierzamy tego zmieniać. Z żalem musimy się rozstać z przydomkiem "premier w dymisji", którym A. Babiš z konieczności posługiwał się kilka miesięcy. Przypomnieć tu warto, że wybory parlamentarne odbyły się w Czechach siedem miesięcy temu i od tamtej pory nie udało się aż do dziś stworzyć rządu.

Rząd A. Babiša jest rządem mniejszościowym - we wczorajszym głosowaniu poparło go zaledwie 105 ze 196 posłów, ale to wystarczyło. Trudno jednak nie zauważyć, że jest to poparcie na granicy i zapewne często będzie dochodzić do sytacji, w której rząd będzie rozpaczliwie poszukiwał wsparcia. Wystarczy powiedzieć, że już przy głosowaniu nad wotum zaufania zabrakło 3 koalicyjnych posłów, spośród których dwóch celowo nie głosowało za rządem z przyczyn ideologicznych. Trzeci był na wakacjach... reseni kt

Rząd A. Babiša nie mógłby powstać bez aktywnego wsparcia prezydenta M. Zemana. Prezydenta nie zabrakło oczywiście wczoraj w parlamencie, miał jednak to szczęście, że nie musiał wytrwać 16-godzinnego posiedzenia parlamentu - mógł uciec wcześniej:

fot. idnes.cz


Dzięki 7-miesięcznemu bezhołowiu w czeskiej polityce Miloš Zeman był w stanie zyskać znacznie więcej niż sam Babiš, który został premierem. Czeskiemu prezydentowi udało się bowiem nagiąć wszelkie możliwe normy prawne, złamać konstytucję i przesunąć czeski system polityczny w kierunku systemu prezydenckiego. Słaby premier, który głośno krzyczy, że jest bardzo silny, w tym układzie będzie się sprawdzał doskonale.

Wystąpienie Babiša było bardzo jednoznaczne w kwestiach europejskich - przedwyborczy humbug pod postacią Czexitu przestał istnieć. Nowy czeski premier nie pozostawił żadnych wątpliwości co do tego, że Czechy są krajem Unii Europejskiej i takim zamierzają zostać.

Tytułową zaś wisienką na torcie (czy też czereśnią jak by powiedzieli Czesi: třešnička na dortu) jest wsparcie nowego rządu przez czeskich (i morawskich i jeszcze śląskich, ale tych ostatnich no nawet w nazwie nie ma) komunistów. KSČM, czyli Komunistyczna Partia Czech i Moraw, jest niewątpliwie zwycięzcą całego politycznego zamieszania z ostatnich siedmiu miesięcy, choć naszym zdaniem będzie to raczej pyrrusowe zwycięstwo.


Jeśli bowiem rząd Babiša będzie miał jakiekolwiek sukcesy, to będą to sukcesy A. Babiša i to on zgarnie ewentualną nagrodę. Na dłuższą metę komuniści są skazani na los przystawek, o czym pisaliśmy już tu. Nie można jednak nie zauważyć, że w obecnej chwili komuniści są znowu w politycznej grze - po raz pierwszy od roku 1989 i to na pewno jest ich tryumf. Część obywateli do wsparcia nowego rządu podchodzi z mniejszym entuzjazmem:

fot. idnes.cz

Byli też tacy, którzy przypominali ofiary komunistycznych prześladowań, więc i my przpomnijmy, że KSČM jest partią, która nigdy na poważnie nie odżegnała się od swojej przeszłości z lat 1946-1989:

fot. idnes.cz

Na zakończenie nie sposób jeszcze nie wspomnieć o niedoszłej minister sprawiedliwości, której poświęciliśmy osobny wpis. Pani Malá na koniec musiała zrezygnować ze swoich ministerialnych ambicji. Podała się do dymisji jeszcze przed tym, niż została oficjalnie panią minister. Małej nieprzyzwoitości udało się uniknąć, całe spotkanie przyzwoitość przegrała jednak 1:2 tracąc punkty za premiera oskarżonego o finansowe malwersacje i za wsparcie komunistów. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że kiedy Anglicy przegrali wczoraj zdecydowanie mniej w meczu z Chorwacją niż Czechy jako kraj przy okazji głosowania nad rządem A. Babiša:

fot. Lidove Noviny

Trzymając się piłkarskich analogii, pociechę można czerpać z faktu, że za 4 lata będzie nie tylko nowy mundial, ale i nowe wybory. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Elektronicky mordulec" czyli polsko-czeskie bzdury tłumaczeniowe.

Jakiś czas temu Leo Express reklamę połączeń do Polski oparł na tych dwóch frazach:   Maszyna szałęna (PL)  Rychlík Povałecz pęronówy (PL)  Výpravčí Dobrze, że dodał w nawiasie język, bo Polacy by nie wpadli na to, że pociąg pospieszny to po polsku maszyna szałęna a dyżurny ruchu to powałecz pęronówy. A nazywało się to:  Užitečné fráze, czyli mniej więcej przydatne frazy . Weszłam w dialog mailowy   z PR-owcem z LeoExpressu i p róbowałam go przekonać, że nie musi tworzyć nowych słówek, bo to, co jest, już nam dostarcza dużej radości, a jego kampania ma mniej więcej tyle wspólnego z prawdą, co stwierdzenie, że po czesku tytuł filmu "Terminator" to "Elektornický mordulec" a wiewórka to rzeczywiście  dřevní kocour"  a nie veverka, która wygląda tak: fot.: http://www.wallpapers13.com Po co wymyślać nowe znaczenia, jak można czerpać z tego, co jest naprawdę: akademik -   kolej biustonosz –   podprsenka karaluc...

Ku pokrzepieniu (polskich) serc - o czeskich autostradach

Jednym ze stereotypów dotyczących Polski, które są nad wyraz trwałe - w tym również w Czechach - jest przekonanie, że w Polsce nie ma porządnych dróg. Ci, którzy w Polsce nie bywają w ogóle, są przekonani, że po tym kraju nie da się jeździć. Ci, którzy czasem wysuną swój nos poza Czechy wiedzą, że polskie autostrady w porównaniu z czeskimi są i na dodatek jeszcze jest ich sporo. Nie należą do rzadkości wypowiedzi na czeskich formach takie jak ta: Před 14 dnama sem jel asi 100 km po polské dálnici (Krapkowice-Wroclaw a zpět) a ... srovnatelně kvalitní dálnici u nás prakticky nemáme (snad enem nový úsek D11 u HK). Absolutně rovné, hladké, perfektní asfalt, přehledné, rychlé.... stabilních tachometrových 130 (bo co pár metrů radar). provoz podstatně menší než na naší D1. Prostě (Przed 14. dniami jechałem około 100 km po polskich autostradach (Krapkowice - Wrocław i z powrtorem) i... autostrady takiej jakości u nas praktycznie nie mamy (może tylko nowy odcinej D11 koło Hradca). Gładkie j...

Beskidy: z Trojanovic na Radhošť i Pustevny czyli wizyta u Radegasta

Samochód proponujemy zostawić w Trojanovicach (parking -60 kc) i wybrać opcję w zależności od sił i kondycji. Można wjechać kolejką i zaplanować tylko atrakcje na szczycie - wtedy radzę wziąć dużo pieniędzy, bo ceny są sopockie-np. lody, które na dole kosztują 12 koron, na górze 25. Jeśli chcecie iść na Radhošť  i Pustevny, polecamy szlak zielony. Co prawda początek prowadzi po asfalcie, ale bardzo szybko wchodzi się w bukowy las i trasa jest przyjemna. Na stosunkowo krótkim odcinku 4 km wdrapujecie się z 650 m npm na 1100 m npm i to się trochę czuje. Jeśli ktoś woli bardziej męczącą trasę, to zdecydowanie powinien wchodzić niebieskim szlakiem na Pustevny (którym my schodziliśmy). Posąg Radegasta, słowiańskiego boga słońca, wojny i urodzaju wg wierzeń stał w Beskidach od tysiącleci i przepowiadał przyszłość. Cyryl i Metody zamiast niego postawili krzyż, ale ludzie i tak jeszcze przez kolejne wieki przychodzili na to miejsce błagać Radegasta o błogosławieństwo. Podobno jeszcz...

Płać i płacz czyli o wymianie złotych na korony albo koron na złote

Polscy znajomi często nas pytają, czy pomożemy im w założeniu konta w czeskim banku. Pomóc w tym możemy, ale bez adresu pobytu w Czechach lub adresu firmowego (choćby wirtualnego) czeskie banki i tak nie wyrażają zgody na założenie konta. Tak samo zresztą jest w Polsce, czeskie firmy bez polskiego adresu też mają problem z otwarciem konta. Słyszałam, że w Paribas po przekopaniu się przez długą i żmudną papierologię można takie konto czeskiej firmie otworzyć (ale ja osobiście po przejściach z bankiem Paribas zdecydowanie odradzam jakiekolwiek kontakty z tą instytucją - Michał). zdj.własne Ja w Czechach mam jeden ulubiony bank i jest nim Fio Bank. Mają świetną bankowość internetową i możliwość przesyłania SMS-ów potwierdzających na polski numer telefonu, co naprawdę jest rzadkością. Nie cierpię natomiast KB. Ile ja się nawalczyłam z tym ich kluczem zabezpieczającym jak go wprowadzali! :) W końcu zmieniłam bank, bo u mnie to po prostu nie działało. Niestety jeden z moich kli...

Po co Polacy odwiedzają Ostravę - czyli najlepsze koupaliste na Śląsku

Do tej pory myśleliśmy, że Polacy do Ostrawy przyjeżdżają głownie na imprezy na ul. Stodolni (podobno kiedyś najbardziej rozrywkowa ulica w Czechach- dziś raczej swoje najlepsze czasy ma za sobą) ewentualnie do Dolnich Vitkovic , żeby wejść na Bolt Tower. Ale wczoraj zobaczyliśmy, że mają inne ulubione miejsce i mówiąc szczerze, w takie upały jest to najlepsze miejsce w okolicy. Produkt głębokich czasów komunistycznych, działa już 56 lat, bywa tam około 15 tys. ludzi dziennie. Brzmi przerażająco - ale na miejscu to nie przeszkadza. Wiem, zabrzmi to co najmniej podejrzanie (ale ja nie cierpię tłumów, a tam byłam w stanie wytrzymać cały dzień bez bólu). Teren jest olbrzymi (41 tys m2) i można znaleźć spokojne i zacienione miejsce do siedzenia. Basen jest napełniany na początku sezonu pitną wodą i świetnie się w nim pływa. Woda jest miękka i delikatna i bez problemu da się znaleźć miejsce do pływania z jednego brzegu na drugi bez trącania i bycia trącanym przez innych pływających....